Bezstykowe karty miały ułatwić drobne zakupy, są już na rynku od jakiegoś czasu. Tyle, że jak zauważa "Puls Biznesu", nie ma gdzie ich za bardzo zbliżać, ponieważ operatorzy terminali ustalili dość wysoko swoje prowizje.
Coraz więcej banków, i nie tylko, wchodzi z usługami tego typu na rynek. Są reklamy i jest oczekiwanie na prawdziwy boom w płatnościach zbliżeniowych. Jest też jednak bariera - wciąż jest niewiele miejsc, gdzie można zbliżać karty, bo operatorzy terminali nie chcą dzielić się obrotem i pobierają wysokie prowizje.
Przy małych transakcjach mogą one nawet przekraczać 20 proc. Płacąc rachunki powyżej 10 zł, opłaty na rzecz banku, organizacji płatniczej i agenta rozliczeniowego wynoszą w sumie od 3 do 5 proc. Niemniej to i tak sporo dla sprzedawcy towaru lub usługi.
Według ostatnich danych NBP, które podaje "PB", w Polsce jest ok. 245 tys. terminali płatniczych. Według szacunków MasterCard (wydaje karty PayPass) w marcu tylko ok. 18 tys. terminali (czyli 7 proc.) ma moduł do płatności bezstykowej. W tym roku liczba terminali tego typu ma wzrosnąć do ok. 45 tys.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24