Opóźnienia w budowach dróg mogą nas kosztować Polskę utratę kilkuset milionów złotych z funduszy unijnych. Aby uniknąć budowlano-finansowej katastrofy Ministerstwo Rozwoju Regionalnego kluczowe inwestycje drogowe objęło specjalnym nadzorem - dowiaduje się tvn24.pl
Budowa polskich dróg postępuje jak po grudzie, a opóźnienia mogą oznaczać stratę milionów euro. Chodzi tutaj o te odcinki dróg, których budowa wspierana jest z budżetu Unii Europejskiej na lata 2004 - 2006.
- Ostateczny termin na wykorzystanie tych pieniędzy mija 30 czerwca bieżącego roku - mówi tvn24.pl Stanisław Krakowski, rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Jeżeli drogowcy nie dotrzymają terminu, to Unia Europejska wstrzyma swoje dofinansowanie.
To będzie oznaczać, że budżet nie otrzyma zwrotu pieniędzy wypłaconych już wykonawcom prac - i okaże się, że budowę dróg sfinansowaliśmy sobie sami, z pieniędzy budżetu państwa. Czyli kieszeni polskich podatników.
Tymczasem, jak wynika z raportu ministerstwa, na sześć największych projektów drogowych pięć jest opóźnionych. Łączna wartość trzech najbardziej zagrożonych wynosi 1,5 mld złotych. Suma zagrożonych dopłat więc wynieść może nawet kilkaset milionów złotych.
Ekolodzy, niewybuchy, problemy z gruntami...
Ostateczny czas na wykorzystanie tych pieniędzy mija 30 czerwca bieżącego roku Stanisław Krakowski, rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego
Jeszcze gorzej wygląda sprawa budowy 50 kilometrów drogi ekspresowej między Elblągiem a Grzechotkami na północy kraju (droga nr 22 do granicy z Obwodem kaliningradzkim), na którą z funduszy unijnych przeznaczonych zostanie 150 mln złotych. Tam budowę opóźniło znalezienie niewybuchów na placu budowy oraz żądania ekologów dotyczące wybudowania przejść dla zwierząt leśnych. Teraz drogowcy nie mają już czasu do stracenia. Jeżeli nie zdążą z realizacją inwestycji, to utracone zostaną miliony.
Obydwa projekty zostały objęte specjalnym nadzorem przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Urzędnicy z resortu będą monitorować każdy krok firm budowlanych, które realizują inwestycje.
Przesuniemy termin?
Dopiero teraz drogowcy wyraźnie przyśpieszyli swoje prace, jednak zrealizowanie czerwcowego terminu jest już mało realne. Dlatego też ministerstwo przygotowuje się do rozmów z Brukselą, by czerwcowy termin przesunąć o kilka miesięcy.
- Nie wiadomo jednak czy negocjacje się powiodą, ponieważ Unia Europejska zgadza się na przesunięcie terminu tylko w wyjątkowych sytuacjach. - mówi rzecznik Krakowski.
Ostrzeżenie na przyszłość
Specjaliści ostrzegają, że marne wykorzystanie funduszy jest bardzo poważnym ostrzeżeniem. - Po raz kolejny widoczne są problemy z realizacją inwestycji drogowych. Musimy podjąć szereg działań zmieniających prawo, by uniknąć zatoru inwestycyjnego przed Euro 2012 - mówi w rozmowie z tvn24.pl Janusz Piechociński (PSL), wiceszef sejmowej komisji infrastruktury.
Podkreśla przy tym, że w nadchodzących latach będziemy mieli do rozdysponowania znacznie większe sumy i nie możemy sobie pozwolić na kolejne potknięcia.
Miliardy na szali
Musimy odejść od polityki taniego państwa, bo tracimy wykwalifikowanych pracowników w administracji publicznej bez których cały czas będą opóźnienia Janusz Piechociński, wiceszef sejmowej komisji infrastruktury
W ramach tego budżetu wybudowanych ma zostać 700 km nowych autostrad i 1900 km nowych dróg ekspresowych. – Musimy odejść od polityki taniego państwa, bo tracimy wykwalifikowanych pracowników w administracji publicznej bez których cały czas będą opóźnienia – podsumowuje Piechociński.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24