Bezrobocie w Wielkiej Brytanii rośnie w najszybszym tempie z pośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Liczba bezrobotnych może przekroczyć w tym roku dwa miliony, a bezrobocie jest najwyższe od 1998 roku.
Liczba osób, które nie mają pracy wzrosła do 1,92 mln. Jest to o 131 tys. więcej niż w poprzednich trzech miesiącach 2008 roku. Masowe zwolnienia dosięgnęły niemalże wszystkie gałęzie brytyjskiej gospodarki. Pracownicy zwalniani są grupowo, 27 tys. osób musiała zwolnić jedna z największych sieci handlowych - Woolworths.
Rząd szuka ratunku
Gordon Brown, premier Wielkiej Brytanii szuka wszelkich możliwych rozwiązań, by zapobiec drastycznemu wzrostowi bezrobocia. W ramach Narodowego Partnerstwa Pracy premier ma dziś rozmawiać z grupami biznesu na temat ewentualnych środków zaradczych. Premier chce, by największe brytyjskie firmy zobowiązały się do współpracy z lokalnymi władzami i zaoferowały swą pomoc umieszczając ogłoszenia w biurach pośrednictwa pacy.
Wskaźnik bezrobocia w Wielkiej Brytanii pozostaje jednym z niższych w Europie i wynosi 6,3 procent (średnia europejska to 7,7 proc.), jednocześnie liczba bezrobotnych wzrasta tu obecnie dwukrotnie szybciej niż średnio w innych państwach Unii.
Tempo wzrostu bezrobocia powoduje, że według części analityków liczba osób bez pracy na Wyspach wzrośnie do końca 2010 roku do 3,5 miliona.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA