- Najgorszą sankcją byłaby blokada przepływu kapitału między krajami Zachodu a Rosją. Jednak wydaje się, że jest to mało prawdopodobne, ponieważ oznaczałoby to w późniejszym okresie wojnę handlową między UE, USA a Rosją - uważa Marek Buczak, dyrektor w Quercus TFI.
W środę Komisja Europejska poinformowała, że przyjęła propozycje nowych sankcji wobec Rosji. Dotyczą one dostępu do rynków kapitałowych, sektora obronnego, a także towarów podwójnego zastosowania oraz wrażliwych technologii.
Kolejne sankcje?
Marek Buczek nie oczekuje jednak dalszego pogorszenia się sytuacji na Ukrainie. - Natomiast sankcje, które miały miejsce na samym początku wzbudziły śmiech w Moskwie, ponieważ były to sankcje osobowe, które nie miały żadnego znaczenia. Zakaz wjazdu na teren Unii oficjeli rosyjskich nie robił żadnego wrażenia. Jak widać w tym konflikcie między Zachodem, Ukrainą a Rosją górą jest Putin i on teraz będzie rozdawał karty - ocenił. - Wydaje się, że dobre informacje, które płyną do nas w bieżącym tygodniu wynikają z tego, że była obawa strony rosyjskiej przed kolejnymi sankcjami - podsumował Buczek.
Jak poinformowała przedstawicielka OBWE ds. uregulowania sytuacji na Ukrainie Heidi Tagliavini, w piątek został podpisany w Mińsku protokół o wstrzymaniu ognia w Donbasie. Podpisanie porozumienia z zadowoleniem przyjął Kreml.
Autor: mn//km/kwoj / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat