Inteligentne liczniki prądu, montowane przez polskich dystrybutorów nie dostarczają w czasie rzeczywistym danych o zachowaniach klientów - przekonują spółki dystrybucyjne. Podkreślają, że na przeszkodzie stoją np. ograniczenia wybranej technologii.
Zgodnie z europejskimi dyrektywami w ciągu kilku lat większość tradycyjnych liczników prądu powinna zostać zastąpiona tzw. inteligentnymi - urządzeniami o wielu funkcjach, ale przede wszystkim zdolnymi samodzielnie przekazywać dystrybutorowi energii (OSD) informacje o zużyciu energii przez klienta.
Co się zmieni?
Nowych liczników jest już w kraju kilkaset tysięcy, ostatnio stołeczny dystrybutor należący do RWE zapowiedział start programu montażu stu tysięcy urządzeń. Kolejnym etapom ich wprowadzenia nierzadko towarzyszą obawy, że np. niepowołana osoba, korzystając z danych wysyłanych przez konkretny licznik może np. ustalić, kiedy nie ma w domu, poznać ich nawyki itp. Problem danych był znany od kilku lat, a rozwiązanie wypracowane wspólnie m.in. przez GIODO, dystrybutorów i URE znajdzie się w odpowiedniej ustawie, nad której projektem pracuje ministerstwo gospodarki. Informacje z liczników będą chronione tak samo jak dane osobowe, a dostęp do nich - bez zgody zainteresowanego - będzie ściśle ograniczony - do samego klienta, operatora sieci, sprzedawcy energii oraz niektórych instytucji państwowych. Dodatkowo GIODO postawił warunek, by odczyt z licznika następował najczęściej raz na 15 minut. Przepisy te jeszcze nie obowiązują, ale OSD generalnie wdrażają te rozwiązania na własną rękę.
Jakie ograniczenia?
Operatorzy podkreślają też, że stosowana przez nich technologia komunikacji licznika przez sieć niskiego napięcia PLC (Power Line Communication) - tania, bo niewymagająca nowej infrastruktury - ma liczne ograniczenia, powodujące, że informacja z licznika nie jest dostępna online. Informacje z liczników przez sieć energetyczną trafiają do koncentratorów przy stacjach transformatorowych, a koncentrator cztery razy na dobę przesyła je do centrali informatycznej operatora - poinformowała spółka Energa-Operator, która w skali kraju zamontowała najwięcej liczników zdalnego odczytu.
Monitoring liczników?
OSD może co prawda np. na potrzeby rozpatrywania reklamacji w specjalnym trybie monitorować zużycie danego licznika na żądanie, ale - jak podkreśliła Energa-Operator - liczba takich odczytów w tym samym czasie jest "mocno ograniczona" technicznie, a pojedynczy taki odczyt na żądanie trwa od kilku sekund do kilku minut. W dodatku licznik mierzy wyłącznie ilość energii, zużywanej np. w mieszkaniu przez wszystkie urządzenia. "Na podstawie tych danych nie można rozpoznać, który sprzęt jest aktualnie włączony. W wyniku analizy danych nie można też wyciągać wiarygodnych wniosków dotyczących zachowań odbiorców. W pozyskiwanych z liczników danych nie ma informacji, takich jak nazwiska odbiorców, czy miejsce ich zamieszkania" - oceniła spółka.
Raz na dobę
Również RWE zapewniła, że dane opuszczą system ich zbierania dopiero do 24 godzinach, będą szyfrowane i bez zgody konsumenta udostępnione tylko i wyłącznie jego sprzedawcy energii. Z informacji OSD wynika, że klienci bardzo szybko odczuwają korzyści z posiadania inteligentnego licznika, który np. informuje konsumenta o zużyciu. RWE u odbiorców, u których zamontowano pierwszych 600 liczników, przeprowadziło kampanię edukacyjną m.in. na temat korzyści z przesunięcia prania czy włączania zmywarki poza godziny największego poboru energii. Według firmy okazało się, że tylko w ten sposób udało się ograniczyć pobór mocy w szczycie zapotrzebowania o 2 proc. "Gdyby analogiczna zmiana dokonała się w skali całej Warszawy, oznaczałoby to możliwość redukcji zapotrzebowania na moc o 18MW oraz redukcję rocznej emisji CO2 o 2,6 tys. ton" - podkreślił stołeczny dystrybutor.
Mniejsze zużycie
Z kolei dane Energi z testu konsumenckiego z udziałem 1244 gospodarstw domowych w Kaliszu okazały się jeszcze lepsze. Okazało się, że tylko wprowadzenie różnych cen energii elektrycznej o różnych porach doby ogranicza zużycie o 5-14 proc.
Natomiast możliwość redukcji poboru mocy na sygnał operatora sieci daje natomiast nawet 30-proc. oszczędności zużycia. A zużycie energii w testowanych gospodarstwach spadło w ogóle o 2-4 proc. - wynika z informacji Energa-Operator.
Autor: MSZ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24