Mieszane dane z gospodarki Stanów Zjednoczonych spotkały się z niejednoznacznymi reakcjami na rynku. Z jednej strony był zaskakujący wzrost sprzedaży detalicznej, a z drugiej wysoka liczba nowych bezrobotnych.
Według najnowszych danych Departamentu Handlu, w styczniu sprzedaż detaliczna wzrosła o 1,0 proc. m/m, podczas gdy większość ekonomistów spodziewała się wyniku w granicach –1,0 proc. Jednakże w dół zrewidowano dane z grudzień (z –2,7 proc. do –3,0 proc.), więc w ujęciu rocznym sprzedaż spadła aż o 9,5 proc.
Amerykanie niechętnie kupowali materiały budowlane (-12,1 proc. r/r) oraz elektronikę (-14,3 proc.). W ujęciu miesiąc do miesiąca wzrosła sprzedaż na stacjach benzynowych, w sklepach spożywczych oraz dość zaskakująco w salonach samochodowych. Dane te mogły wzbudzić pewne wątpliwości do co realizacji najbardziej pesymistycznych scenariuszy dla amerykańskiej gospodarki.
Na rynku pracy niewesoło
Z drugiej strony gorzej od oczekiwań wypadły tygodniowe dane z urzędów pracy. Liczba podań o zasiłki dla bezrobotnych wyniosła 623 tys. (względem 631 tys. tydzień wcześniej), wobec oczekiwań na poziomie 610 tys. Czterotygodniowa średnia przekroczyła mocno recesyjny poziom 600 tys., zaś na zasiłku przebywa już 4,81 mln Amerykanów.
Te mieszane dane wywołały sporą zmienność kursu eurodolara. Początkowo kurs EUR/USD podskoczył do niemalże 1,29, lecz później obniżył się o ponad pół centa. O godzinie 14:50 za euro płacono 1,2852 dolara, a więc o 0,3 proc. mniej niż w środę.
Handlujący walutami najwyraźniej zareagowali na zachowanie rynków akcji - zauważa serwis bankier.pl. A te w ogóle nie wykazały zainteresowania lepszą sprzedażą detaliczną. Dlatego też jak na razie poprawa nastrojów na rynkach finansowych jest ledwie zauważalna.
Źródło: bankier.pl