Wiele wskazuje na to, że dni Piotra Farfała na fotelu p.o. prezesa TVP są już policzone. W poniedziałek minister skarbu powoła swoich przedstawicieli w radach nadzorczych mediów publicznych. To jeden z warunków by rady mogły wybrać nowych prezesów.
Jak poinformowało w czwartek MSP, do rady nadzorczej TVP środowiska twórcze i naukowe zarekomendowały 19 osób, do rady nadzorczej Polskiego Radia - 11. "Powołanie nastąpi po zweryfikowaniu wszelkich niezbędnych uprawnień i wymaganych zgód, jakie powinni posiadać zgłoszeni kandydaci" - stwierdził resort w komunikacie prasowym.
Nowe rady nadzorcze w TVP i Polskim Radiu wybrała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, głosami "koalicji" utworzonej przez członków rady rekomendowanych przez PiS z kojarzonym z SLD Tomaszem Borysiukiem.
KRRiT wskazała po ośmiu członków do każdej z rad. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, by rady były kompletne, po jednym członku do każdej z nich musi jeszcze wskazać minister skarbu. By formalnościom stało się zadość, rady muszą jeszcze zostać zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym. Formalnie do rejestracji rady zgłaszają zarządy TVP i Polskiego Radia.
Zmiany na szczycie?
Kompletna rada nadzorcza (przede wszystkim w TVP, ale niewykluczone, że i w Polskim Radiu) oznaczać może rychłą zmianę zarządu. Medialna giełda kandydatów na stanowisko prezesa TVP już ruszyła, ale jak dotąd wiadomo jedynie, kogo nowa rada na stanowisko prezesa na pewno nie wybierze: obecnego p.o. prezesa TVP Piotra Farfała ani zawieszonego od grudnia Andrzeja Urbańskiego.
- Pan Urbański zdecydował się w poprzednim zarządzie TVP na dziwny sojusz z Piotrem Farfałem, dzięki któremu mógł przegłosowywać pozostałych członków zarządu: Sławomira Siwka i Marcina Bochenka. Na skutek tamtej postawy jego powrót na fotel prezesa TVP jest raczej niemożliwy - mówił na początku sierpnia jeden z członków nowej rady nadzorczej TVP, Bogusław Szwedo.
Kto zwoła posiedzenie?
By rada mogła jednak zmienić zarząd, musi najpierw zebrać się na posiedzeniu, a to nie wiadomo kiedy i przez kogo zostanie zwołane. 3 sierpnia minął miesiąc od zamknięcia Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy TVP, które zakończyło kadencję starej rady nadzorczej, a zgodnie ze statutem telewizji właśnie w ciągu miesiąca od WZA powinno zostać zwołane posiedzenie nowej rady.
Zwołać je powinien przewodniczący byłej rady, którym jest Łukasz Moczydłowski. Pismo z prośbą o zwołanie posiedzenia wysłał już do niego Szwedo. Moczydłowski powiedział jednak na początku sierpnia PAP, że rozważy zwołanie posiedzenia, kiedy swojego przedstawiciela do rady dokoptuje minister skarbu.
Farfał czeka na ministerstwo
Moczydłowski podkreśla, że "rozważy" zwołanie posiedzenia, ponieważ istnieją wątpliwości czy ma on jeszcze do tego kompetencje, skoro od WZA minął już ponad miesiąc. Statut wskazuje, że po tym terminie kompetencja zwołania posiedzenia rady nadzorczej przechodzi na zarząd TVP, czyli w tym przypadku p.o. prezesa Piotra Farfała.
Ten już wypowiedział się, że rada nadzorcza TVP zacznie dla niego istnieć, gdy swojego członka wskaże minister skarbu oraz wyjaśnione zostaną wątpliwości, które wobec legalności wyboru rady nadzorczej zgłasza jeden z członków KRRiT - Lech Haydukiewicz.
Członkowie nowo wybranej rady nadzorczej TVP, jak i KRRiT przypominają, że statut telewizji zawiera jeszcze przepis mówiący, że przewodniczący lub wiceprzewodniczący rady nadzorczej ma obowiązek zwołać posiedzenie także na wniosek członka rady nadzorczej. - Nie działamy w pośpiechu, ale jeśli posiedzenia nie zwoła pan Moczydłowski, wystąpi o to któryś z członków rady nadzorczej - powiedział Szwedo.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24