Zbliża się koniec ery taniego i łatwego latania, do jakiego przyzwyczaili się już pasażerowie nie tylko w Polsce. Linie lotnicze będą bankrutować jedna za drugą, ceny biletów wzrosną, a pasażerowie nie będą już mogli przebierać w ofertach - wieszczy dziennik "Polska The Times".
Do końca roku może zbankrutować co najmniej 30 przewoźników, twierdzi gazeta powołując się na prezesa British Arways Willi Walsha. Natomiast Fundusz Inwestycyjny Blue Oar Securities uważa, że zimy nie przetrwa 50 przewoźników, wśród nich wymienia polski PLL LOT i włoskie linie Alitalia.
Niepewny los Alitalia
Włoskie linie mają szansę być jednym z pierwszych lotniczych bankrutów tej jesieni. Burzliwe i skrajnie trudne negocjacje na temat przyszłości Alitalia, określane jako rozmowy ostatniej szansy, toczą się właśnie w Rzymie. O możliwości uratowania narodowego przewoźnika, stojącego na skraju bankructwa, rozmawiają przedstawiciele rządu Silvio Berlusconiego oraz grupy kilkunastu potencjalnych włoskich inwestorów z delegacjami związków zawodowych. Wraz z upływem godzin narasta pesymizm co do możliwości zawarcia porozumienia, które umożliwiłoby powołanie 1 listopada "nowej Alitalii".
Odwołują lot po locie
Linie lotnicze już teraz likwidują najmniej rentowne połączenia i aby obniżyć koszty, pozbywają się samolotów. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca zrezygnowały z obsługi kilkunastu połączeń z Polski. LOT wycofał się z obsługi rejsów z Warszawy do Pekinu i z Wrocławia do Brukseli, zaś Norwegian z Warszawy do Birmingham i Kopenhagi. Nawet jeden z największych na świecie tanich przewoźników, Ryanair, pod pozorem wysokich opłat lotniskowych zawiesza od listopada rejsy z Krakowa i Rzeszowa. Specjaliści są zdania, że droga ropa i zabójcza konkurencja wykrwawiły linie lotnicze.
Pasażerowie koczują na lotniskach
Przedsmakiem tego, co może się wkrótce dziać niemal codziennie, jest dramat 150 pasażerów należących do LOT-u tanich linii Centralwings, którzy wracali z Bolonii do Polski. Nie polecieli, bo samolot nie opuścił na czas serwisu, a nie udało się znaleźć maszyny zastępczej. Linie lotnicze pozostawiły pasażerów na pastwę losu. Groziło im nawet usunięcie z lotniska przez policję. Pasażerami musiał zająć się polski konsulat. Takie historie będą się powtarzać coraz częściej.
Brytyjczycy mają jeszcze gorzej
Kłopoty polskich pasażerów są na razie niczym wobec piekła, które zgotowało w piątek Brytyjczykom bankructwo tour operatora XL, do którego należą czarterowe linie XL Airways. W piątek żaden samolot tego przewoźnika już nie poleciał. W weekend 85 tysięcy klientów XL musiało wrócić z wakacji na własną rękę, a 200 tys. nie poleciało na zaplanowany urlop. Bankructwo trzeciego największego biura podróży na Wyspach było szokiem dla wszystkich, którzy wykupili wczasy, bo XL przyjmował rezerwację jeszcze w czwartek do późnych godzin wieczornych.
Źródło: "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24