Projekt ustawy o pomocy w spłacie kredytów hipotecznych ma być gotowy w ciągu czterech tygodni - zapowiada premier. Pomoc państwa będzie udzielana tylko w niektórych, przypadkach - nie mogą na nią liczyć posiadacze luksusowych rezydencji,.
- Chodzi w nim o to, aby na jakiś czas wziąć skutecznie w opiekę tych, którzy wzięli kredyt hipoteczny, tracą pracę, ale chcieliby dalej spłacać kredyt. Musimy rozstrzygnąć przede wszystkim formę zwrotu, bo jeśli ktoś otrzyma pomoc od państwa, to będzie musiał ją oddać, wtedy kiedy odzyska pracę. I chcemy to bardzo precyzyjnie opisać, żeby nikt nie czuł się zawiedziony - mówił premier Tusk.
Nie na willę
Natomiast przewodniczący parlamentarnego klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiedział w Salonie Politycznym Trójki, że pomoc na pewno nie obejmie bogatych właścicieli willi, czy wielkich apartamentów. Miałaby ona wspomóc młodych ludzi, którzy zaciągnęli kredyt hipoteczny na mieszkanie, a potem stracili pracę. Polityk PO wymienił przy tym mieszkania o powierzchni 70 metrów kwadratowych. Pomoc miałaby być dostępna dla każdego, niezależnie od miejsca zamieszkania w całym kraju.
Długa lista warunków
Zbigniew Chlebowski podkreślił, że dłużnik, ubiegający się o pomoc państwa, musiałby spełnić wiele warunków. Przede wszystkim trzeba byłoby udokumentować utratę dochodów i odpowiednio wcześnie uprzedzić bank o swoich kłopotach finansowych.
Według jego słów, nie jest przesądzone, czy pomoc miałaby formę pożyczki, czy też bezzwrotnej dotacji. Gość Polskiego Radia oszacował, że na tę formę pomocy w okresie kryzysu państwo przeznaczy do 300 do 400 milionów złotych. Pieniądze na ten cel mają pochodzić z Funduszu Pracy.
Ludowcy sceptyczni
Wątpliwości, czy znajdą się pieniądze na pomoc w spłacie kredytów hipotecznych ma koalicyjny PSL. - Wczoraj przysłuchując się wystąpieniu premiera zacząłem się kłopotać. Mamy oszczędzać i nie chcemy zwiększać deficytu budżetowego. Nasza gospodarka zwalnia, przez co wpływy do budżetu z podatków są niższe i nagle pan premier coś takiego proponuje. Mam nadzieję, że uzgodnił to z ministrem finansów. Bo jak się nie uda, to będzie wpadka, a nie chciałbym, żeby mój rząd zaliczył wpadkę - powiedział w TVN24 poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Jego zdaniem będzie problem by znaleźć potrzebne środki.
Pierwsze komentarze opozycji
Klub Lewicy uważa, że rządowa pomoc powinna mieć charakter pożyczki, a nie darowizny.
Przewodniczący Wojciech Olejniczak wymieniał, w jakich sytuacjach rząd powinien pomagać. - Po pierwsze - w sytuacjach kiedy ktoś na przykład stracił pracę, to rząd powinien zaproponować częściową spłatę raty kredytu - mówił TVN24 Olejniczak. Dodał również, że na pomoc państwa powinni liczyć także ci, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, bo kupili budowane mieszkanie, a upadł deweloper. - W takiej sytuacji powinni mieć możliwość uwłaszczenia się na tej wybudowanej części - uważa poseł SLD.
Poseł Marek Wikliński natomiast opisywał jak powinna wyglądać państwowa pomoc, a właściwie - jak obywatel powinien ją zwracać. - Kapitał będzie spłacany przez samego kredytobiorcę, a nie przez podatników. Później, kiedy kredytobiorca znajdzie zatrudnienie, kwota wsparcia zostanie budżetowi państwa zwrócona. Wyobrażamy to sobie, że będzie to swoista pożyczka od polskiego podatnika, a nie darowizna - mówił poseł Lewicy.
Natomiast Prawo i Sprawiedliwość jest bardzie ostrożne. Jak mówi posłanka Aleksandra Natalli-Świat, jej ugrupowanie wolałoby wspierać przedsięwzięcia wspierające zatrudnienie, ale nie odrzuca rządowego pomysłu. - Lepiej jest zapobiegać utracie pracy niż pomagać ludziom, którzy pracę stracili, ale te działania pomagające osobom w kłopotach też będziemy wspierali - powiedziała wiceprzewodnicząca PiS.
Źródło: Polskie Radio, TVN24