Niebo staje się za drogie dla menedżerów - pisze "Puls Biznesu". Według gazety, biznesmeni rezygnują z wygodnych foteli w klasie biznes i wybierają klasę ekonomiczną albo... wideokonferencje.
Przewoźnicy zbijający do tej pory kokosy na luksusowej klasie biznes, z niepokojem obserwują coraz bardziej opustoszałe rzędy foteli. - W pierwszym kwartale ruch w naszych kabinach klasy biznes spadł o 13 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Chcąc zachęcić pasażerów do podróżowania, przygotowaliśmy specjalne oferty promocyjne - mówi "Pulsowi Biznesu" Emilia Osewska-Mądry, dyrektor British Airways w Polsce.
Eksperci szacują, że ruch w prestiżowej klasie zmalał u wszystkich przewoźników łącznie o około 20 proc. - Można powiedzieć, że spadki sprzedaży i przewozów w klasie biznes są większe niż w klasie ekonomicznej Ta kategoria ruchu szybciej reaguje na kryzys - mówi "PB" Andrzej Kozłowski z biura prasowego LOT.
Firmy tną, przewoźnicy dodają
Problemy linii lotniczych są skutkiem cięć wydatków firm, które ograniczają wydatki na delegacje i zamiast bezpośrednich spotkań biznesowych wybierają tele- i wideokonferencje.
By przyciągnąć tych, którzy wciąż podróżują klasą biznes, przewoźnicy zaczynają się prześcigać w oferowaniu menedżerom wyjątkowych luksusów. Wykwintne menu i dostęp do internetu w samolocie to już standard. Teraz w prestiżowych kabinach można znaleźć toalety z oknami, a nawet... SPA - pisze "Puls Biznesu".
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu