W szale świątecznych zakupów często zdarza się nam kupić za dużo, albo wręcz nie to, co trzeba. W chwili opamiętania przychodzi wtedy pomysł, by zwrócić niepotrzebny zakup. Pomysł dobry, lecz nie zawsze realny...
Warunek zwrotu, bez wskazania szczególnej przyczyny jest jeden: sklep w swoim regulaminie musi uznać, że to możliwe, i wskazać w jakim terminie zwroty przyjmuje. W niektórych sklepach to zaledwie pięć dni, w innych - np. w Empiku - nawet dwa miesiące.
Jeśli jednak takiego określonego terminu nie ma, a zarząd sklepu nie przewidział możliwości zwrotu, pieniędzy za zakupiony towar nie odzyskamy. I jest to zgodnie z prawem. - Możliwość tego zwrotu występuje wyłącznie wtedy, jeśli towar jest niezgodny z umową, lub kiedy jest obciążony wadami - tłumaczy mecenas Marcin Hemerling z Kancelarii Radcowskiej Chmaj i Wspólnicy.
Z promocji też można
W przypadku wad ukrytych - na przykład w sprzęcie elektronicznym - możemy powołać się na warunki gwarancji i oddać produkt do serwisu. Mało kto jednak wie, że prawo rozciąga możliwość reklamacji na wszystkie rodzaje towarów, również tych bez gwarancji producenta.
- Maksymalny czas na reklamację to dwa lata, jednakże jeżeli już zauważymy wadę, to musimy ją zareklamować w ciągu dwóch miesięcy - mówi Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Z gamy produktów, które podlegają reklamacji wyłączone są te, w przypadku których o defekcie wiedzieliśmy w momencie zakupu. Z tego powodu przysługują nam dodatkowe upusty, dlatego też nie możemy reklamować danego produktu. Jednak jeśli o wadzie sprzedawca nic nie mówił, a przecena była marketingowym zabiegiem, czy wiązała się z końcówką serii (tak jak w przypadku outletów) - to prawo do reklamacji zachowujemy i powinniśmy walczyć o swoje.
W internecie inne zasady
Swoje mogą walczyć również klienci sklepów internetowych. Im prawo daje wręcz 10 dni na zastanowienie się: towar, który się nie spodobał zawsze w tym czasie możemy odesłać. Koszty takiej przesyłki ponosi kupujący, jeżeli to on się rozmyślił.
Natomiast jeżeli wina leży po stronie sprzedającego, bo dostarczył nam przedmiot wadliwy, nie odpowiadający ofercie, to on powinien ponieść koszty przesyłki.
Nie każdemu sprzedającemu, możemy jednak zwrócić towar. - Możliwość zwrotu towaru zakupionego przez internet dotyczy tylko towarów sprzedawanych przez przedsiębiorcę. Możliwość zwrotu towarów przez internet nie dotyczy towarów sprzedawanych przez osoby fizyczne, które nie prowadzą sprzedaży w ramach swojego przedsiębiorstwa - mówi mec. Marcin Hemerling. Czyli komputer kupiony od osoby, która nie prowadzi działalności gospodarczej zwrotowi nie podlega. Jeśli zostaliśmy oszukani, jedyną droga jest skarga na policji i droga sądowa.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES