Na co wydajemy więcej, na hazard czy wódkę? Odpowiedź może zaskoczyć. Rynek gier hazardowych rośnie, a rząd w związku z tym postanowił wprowadzić przepisy, które do budżetu odprowadzałyby 10 groszy od każdej wrzuconej do automatu złotówki. O sprawie pisze dziennik "Polska".
Według portalu e-play.pl, w tym roku rynek jednorękich bandytów urośnie o 60-70 proc, czyli do około 13 miliardów złotych. Co sprawi, że na grę wydamy o połowę więcej niż na wódkę. Dlatego po ewentualnym przyjęciu projektu nowej ustawy, co zdaniem dziennika miałoby nastąpić w kwietniu, budżet zarobiłby na tym 1,3 miliarda złotych.
Polacy będą grać coraz więcej
- Kryzys sprzyja hazardowi - uważa prof. Kazimierz Krzysztofek z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej. – Tu już nie chodzi o zwykłą rozrywkę czy dreszczyk emocji, tych pełno w internecie czy telewizji. Polacy będą grać coraz więcej, by odłożyć na zakup nowego mebla w domu czy na ratę kredytu – powiedział profesor w rozmowie z "Polską".
Jeśli na każdym rogu widzimy punkty z automatami, to pokusa, żeby zagrać, jest ogromna. Nie trzeba iść do luksusowego kasyna z ochroną, by poczuć się jak w Las Vegas. psycholog społeczny Janusz Czapiński
– Jeśli na każdym rogu widzimy punkty z automatami, to pokusa, żeby zagrać, jest ogromna. Nie trzeba iść do luksusowego kasyna z ochroną, by poczuć się jak w Las Vegas – dodaje psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński.
A popularność automatów jest tak duża, że nie ma ryzyka dużej przegranej. Zaś dla właścicieli, mimo wszystko, to ogromny zysk. Zdaniem dziennika, automat ustawiony w przejściu podziemnym niedaleko Dworca Centralnego może przynieść aż 30 tys. złotych czystego zysku miesięcznie. Tą sumą, pół na pół dzielą się właściciel lokalu i operator maszyny.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu