2,5 miliarda dolarów wyniósł listopadowy deficyt handlowy Japonii. Oznacza to, że w porównaniu z tym samym miesiącem przed rokiem, eksport Kraju Kwitnącej Wiśni zmalał aż o 26,7 proc. To największy spadek w historii tego kraju.
Tak fatalne dane to przede wszystkim rezultat silnego jena i spadku popytu na japońskie produkty, wywołanego globalną recesją. Sytuacja jest tym gorsza, że Japonia jest jednym z krajów, które zazwyczaj mogły się pochwalić nadwyżką w handlu zagranicznym.
Co więcej, eksperci spodziewają się, że w poniedziałek jeden z filarów japońskiej gospodarki, koncern Toyota, po raz pierwszy od 71 lat ogłosi straty.
Największy cios dla handlu Kraju Kwitnącej Wiśni przyszedł zza Pacyfiku - eksport do USA spadł aż o 33,8 proc. - to także najwięcej w historii. Niewiele mniej zmalał eksport do krajów Unii Europejskiej - 30,8 proc. Dostawy do Chin spadły o 24,5 proc., a do innych krajów Azji o 26,7 proc.
Zmalała także wartość importu - o 14,4 proc. To po części efekt wyjątkowo taniej ropy.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN