Pół, trzy czwarte, a może ponad jeden procent albo więcej? Ile urosła w drugim kwartale polska gospodarka. Tego dowiemy się w piątek o godzinie 10:00, kiedy swoje wyliczeniu opublikuje GUS. Jedno jest pewne - na mapie Europy, a nawet świata pogrążonych w większość w recesji jesteśmy jednymi z niewielu po "zielonej stronie", czyli na plusie.
Główny Urząd Statystyczny w Polsce jako jeden z ostatnich na świcie podaje szacunki o dynamice Produktu Krajowego Brutto, czyli wartości wszystkich dóbr i usług wytworzonych na terenie danego kraju w danym okresie (np. w całym 2008 roku było to prawie 1,28 bln zł - red.).
Wiele biur statystycznych już wyliczyło, ile wyniosłą ona w drugim kwartale 2009 roku. Dane wyraźnie pokazują, że większość gospodarek, które do tej pory się kurczyły, często przez cały rok, zaczęła podnosić się z kolan. Polska całe szczęście nawet na nie nie upadła. W pierwszym kwartale urośliśmy o 0,8 proc rok do roku i 0,4 proc. kwartał do kwartału. W metodologii liczenia Komisji Europejskiej, która używa innego poziomu cen, nasz wzrost był dwa razy większy.
Globalna gospodarka wychodzi z letargu
To, że możemy być spokojni o wzrost w drugim kwartale pokazują właśnie dane z głównych gospodarek świata, od których często zależy kondycja naszej.
Gospodarka strefy euro skurczyła się w drugim kwartale zaledwie o 0,1 proc., w stosunku do pierwszych trzech miesięcy roku i o 4,6 proc. w ujęciu rocznym. Prognozy mówiły o spadku odpowiednio o 0,5 i pięć proc. Pierwszy raz od roku znalazła się na plusie gospodarka Niemiec, która w drugim kwartale urosła wobec pierwszego o 0,3 proc. w porównaniu z trzema pierwszymi miesiącami roku. Roczny spadek wyniósł jednak 5,9 proc. Również gospodarka amerykańska, w której zaczął się kryzys w ostatnim kwartale, poradziła sobie dużo lepiej od prognoz kurcząc się tylko o jeden proc. Pozytywne sygnały płyną też z fabryki świata, czyli Chin przyspieszających ze wzrostem do ponad ośmiu proc., oraz z Japonii, która także w końcu zaczęła rosnąć.
Z zapaścią wciąż nie mogą sobie poradzić jednak dawne tygrysy bałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia, które z kwartału na kwartał są mniejsze o kilkanaście proc., oraz nasi pozostali wschodni sąsiedzi - Ukraina i Białoruś, które przestały nawet publikować dane na ten temat.
Ile do góry...
Dane na świecie pokazały, że prognozy okazały się sporo zaniżone i naprawdę jest lepiej niż sądzono. Czy podobnie będzie w Polsce, okaże się w piątek. Szacunki ekonomistów wydają się być w naszym przypadku dość ostrożne. Większość z nich, wliczając członków Rady Polityki Pieniężnej czy ministerstwo gospodarki, mówią o "lekko powyżej" pół procenta.
W Polsce zadziałało kilka czynników, które nie zadziałały w innych krajach. (...) Wielkość rynku wewnętrznego, pęd konsumentów do wydawania pieniędzy, młode społeczeństwo, dobra, generalnie, polityka rządu i środki unijne, która są bardzo silnym lewarem wzrostu, inwestycji antczak o pkb
Niższą notę daje mało kto, więcej jest optymistów. Rafał Antczak, wiceprezes Dloitte Polska uważa, że w drugim kwartale nasza gospodarka rozwijała się w tempie 0,5-0,9 proc. - W Polsce zadziałało kilka czynników, które nie zadziałały w innych krajach - mówi Antczak. - Wielkość rynku wewnętrznego, pęd konsumentów do wydawania pieniędzy, młode społeczeństwo, dobra, generalnie, polityka rządu i środki unijne, która są bardzo silnym lewarem wzrostu inwestycji - wylicza.
... i dlaczego aż tyle?
Wygląda więc na to, że będzie dobrze. Choć jakiś czas temu sądzono, że to właśnie połowa roku może okazać się najtrudniejsza. Tymczasem większość publikowanych co miesiąc danych okazała się całkiem przyzwoita.
Zauważalna jest poprawa sytuacji eksporterów, którzy poprawili swoje wyniki przede wszystkim dzięki powolnemu, ale wyraźnemu odbiciu u naszych głównych partnerów handlowych. Swoją cegiełkę do tego pozytywnego trendu dołożył także rynek walutowy, na którym zanotowano wyraźne umocnienie złotego. W efekcie wzrósł eksport polskich towarów, co przy nadal słabym imporcie zaowocowało znaczącym pozytywnym wkładem eksportu netto w PKB.
Innymi czynnikami wspierającymi wzrost gospodarczy była konsumpcja prywatna oraz wolny, choć cały czas występujący wzrost płac.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES