Sprzedaż detaliczna w lipcu wzrosła o 5,7 proc. w skali roku - podał Główny Urząd Statystyczny. To znacznie więcej niż oczekiwania rynkowe mówiące o wzroście na poziomie 0,7 proc. W porównaniu z czerwcem sprzedaż wzrosła o 6,9 proc. wobec prognozy mówiącej o wzroście o 1,8 proc.
Jedynymi grupami produktów, które sprzedawały się słabiej niż rok temu były pojazdy mechaniczne (spadek o 5 proc. ) oraz paliwa (spadek o 6,3 proc.). Najbardziej z kolei wzrosła sprzedaż odzieży i obuwia (19,6 proc.) leków i kosmetyków (16,1 proc.) oraz żywności, napojów i wyrobów tytoniowych (11,9 proc.).
Wydajemy prawie jak szaleni
- Duża pozytywna niespodzianka, sprzedaż jest wyraźnie lepsza od nawet najbardziej optymistycznych prognoz. To sugeruje, że z popytem konsumpcyjnym jest lepiej niż można było sądzić. Wygląda na to, że kontynuowane pogorszenie na rynku pracy nie przekłada się tak silnie na popyt konsumpcyjny, jak dotychczas uważano - uważa Piotr Bujak, starszy ekonomista Banku Zachodniego WBK.
W rozmowie z TVN CNBC Biznes Rafał Benecki, starszy ekonomista ING Banku mówi: - Patrząc w przyszłość można przypuszczać, że dane w kolejnych miesiącach nie będą tak słabe jak np. w czerwcu.
Źródło: PAP, TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24