Przygotowaliśmy projekt restrukturyzacji spółek energetycznych. Mówimy o konieczności ogromnych inwestycji w energetykę niewęglową, co narzuca nam polityka europejska - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Oświadczył, że "dziś rynek mocy pozwala zapewnić finansowanie energetyki węglowej w Polsce do 2040 roku" i jest "kwestią rozmów" z Komisją Europejską stworzenie takich warunków po tej dacie.
28 lipca na spotkaniu górniczych związków z zarządem Polskiej Grupy Górniczej i przedstawicielami Ministerstwa Aktywów Państwowych - m.in. jego szefem, wicepremierem Jackiem Sasinem - miał być przedstawiony program naprawczy dla PGG, w którym - jak informowano wcześniej nieoficjalnie - zawierała się propozycja likwidacji dwóch kopalń zatrudniających łącznie ponad 7,7 tys. osób i wydobywających rocznie ponad 5,1 mln ton węgla. Informacje o proponowanych rozwiązaniach wywołały oburzenie górniczych związkowców, którzy ocenili program jako całkowicie nieakceptowalny i zagrozili rozpoczęciem protestów.
"Chcemy zacząć dialog od nowa"
O sytuacji w górnictwie Jacek Sasin mówił w poniedziałkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". Wicepremier podkreślił, że chodzi o poważne zmiany, dlatego - jak zaznaczył - "pośpiech nie jest wskazany". Odniósł się między innymi do oprotestowanego przez związkowców planu restrukturyzacji.
"Zarząd PGG w porozumieniu z Ministerstwem Aktywów Państwowych przygotował plan restrukturyzacji, który był realny, ekonomicznie uzasadniony i dawał gwarancję funkcjonowania PGG w najbliższych latach. To, że dziś będziemy rozmawiać bez tego planu, jest spowodowane ostrym sprzeciwem strony społecznej. Podjęliśmy decyzję, by w tej sytuacji nie forsować go na siłę jako punktu wyjścia do rozmowy z partnerami społecznymi o ratowaniu polskiego górnictwa węgla kamiennego. Chcemy zacząć dialog od nowa. Nie wyobrażam sobie bowiem, by tak poważne zmiany przeprowadzać bez zgody ze strony społecznej" - powiedział dziennikowi Jacek Sasin.
"Znalezienie realnej alternatywy dla rozwiązania, które było na stole, będzie bardzo trudne"
Jak mówił Sasin, plan zmian w sektorze górniczym wynika z konieczności. "Jestem ostatnią osobą, która chciałaby likwidować kopalnie, ale w ostatnich latach wydarzyło się wiele spraw, które każą nam przewartościować spojrzenie. Nie możemy być obojętni na rzeczywistość, która nas otacza". Zapewnił, że "każdą propozycję strony społecznej dokładnie przeanalizujemy".
"Powiedzmy sobie jasno: znalezienie realnej alternatywy dla rozwiązania, które było na stole, będzie bardzo trudne. Ale jesteśmy otwarci na rozmowy. Nie wykluczam, że pewne proponowane działania uda się złagodzić, a jeśli nie, to przynajmniej w ramach rozmów będziemy mogli przedstawić stronie społecznej wszystkie aspekty, z powodu których tak trudne rozwiązania zostały zaproponowane. Przecież nie mamy szczególnej ochoty, by likwidować kopalnie. To nie jest nasz kaprys" - zadeklarował wicepremier.
"Wspólną decyzją było jednak zrobienie teraz kroku w tył"
Jak wskazywał dalej Sasin, "sytuacja ekonomiczna tej branży jest taka, jaka jest" i nie można tego nie zauważać. Dodał, że plan restrukturyzacji PGG nie był przedmiotem rozmów koalicyjnych w obozie Zjednoczonej Prawicy, był za to konsultowany w rządem i zapoznał się z nim premier Mateusz Morawiecki.
"Szef rządu podziela pogląd, że choć zmiany zaproponowane w górnictwie są bardzo trudne, to jednak są niezbędne. Oczywiście istnieje konieczność rozstrzygnięcia innych kwestii, na przykład nowych inwestycji dla Śląska, tworzenia nowych miejsc pracy. Mój resort i ja osobiście odpowiadamy za kondycję spółek, w tym górniczych. W ramach tych kompetencji sformułowałem oczekiwanie przygotowania planu przez zarząd PGG i to zostało wykonane. Przed nami rozmowa o zmianach w całej branży i w energetyce. Wspólną decyzją było jednak zrobienie teraz kroku w tył. By pokazać dobrą wolę i chęć do dalszych rozmów" - wyjaśniał Sasin.
Powiedział, że w tym roku straty w PGG dodatkowo spotęgował koronawirus i zmniejszone zapotrzebowanie na energię. "Zarząd PGG poinformował nas, że wystąpił już do Polskiego Funduszu Rozwoju o wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej na kwotę 1,75 miliarda złotych" - stwierdził w wywiadzie Sasin.
Pytany, czy Polski Fundusz Rozwoju przyzna im takie wsparcie, nie mając przedłożonego planu naprawczego, wicepremier zastrzegł, że to decyzja zarządu PFR. "Wyraźnie trzeba też zaznaczyć, że konieczna będzie notyfikacja pewnych rozwiązań w Komisji Europejskiej. Na pewno realny plan naprawczy trzeba przedstawić w ciągu góra dwóch miesięcy. I tyle daliśmy sobie czasu" - poinformował. Dodał, że rząd będzie szukać skutecznych sposobów, by PGG ten rok przetrwała.
Sasin: przed nami konieczność ogromnych inwestycji w energetykę niewęglową
"Przygotowaliśmy w Ministerstwie Aktywów Państwowych projekt restrukturyzacji spółek energetycznych. U jego podstaw leżą wyzwania, jakie stoją przed tym sektorem. Mówimy o konieczności ogromnych inwestycji w energetykę niewęglową, co narzuca nam polityka europejska. Takiej transformacji spółki energetyczne nie dokonają z własnych środków, bez finansowania z zewnątrz. A dziś jego zdobycie, dopóki mają komponent węglowy, jest niemożliwe. Dlatego trzeba rozdzielić aktywa na węglowe i niewęglowe" - tłumaczył wicepremier.
Jak zaznaczył, te pierwsze byłyby "w specjalny sposób" utrzymywane do momentu, gdy uda się zbudować alternatywę dla węgla, która zapewni bezpieczeństwo energetyczne Polski. "Zakładamy, że kres energetyki węglowej w Polsce to rok 2050 czy nawet 2060. Dziś rynek mocy pozwala nam zapewnić finansowanie energetyki węglowej do 2040 roku. Jest kwestią rozmów z KE stworzenie takich warunków po 2040 roku. Równolegle część niewęglowa będzie jednak musiała intensywnie inwestować w budowę alternatywy dla węgla. Wkrótce pokażemy te pomysły jako część przygotowywanej przez resort klimatu polityki energetycznej Polski do 2040 roku" - zaznaczył wicepremier.
Na pytanie, czy reszta będzie konsolidowana, Sasin powiedział, że w zamyśle rządu jest "utworzenie z obecnych trzech podmiotów energetycznych - Tauronu, PGE i Enei - dwóch podmiotów". "Jeden byłby węglowy, a drugi niewęglowy" - dodał.
"Konsultujemy to z Komisją Europejską. Mamy też pewne precedensy w Europie. Stworzenie podmiotu konsolidującego węglowe aktywa energetyczne umożliwiłoby zapewnienie finansowych podstaw działania energetyki węglowej w najbliższych dziesięcioleciach, a z drugiej strony otworzyłoby drogę do intensywnych inwestycji w inne źródła energii" - dodał Sasin.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, PAP