Gościem programu "Ostatnie piętro" w TVN24 BiS był Jacek Santorski, psycholog biznesu. W rozmowie z Michałem Sznajderem mówił między innymi o definicjach sukcesu, kulturze folwarcznej w firmach, a także sezonowości w biznesie.
- W Stanach Zjednoczonych w kodzie kulturowym wyznacznikiem sukcesu są osiągnięcia finansowe i majątek. Ale we Francji już niekoniecznie. We Francji jest to kwestia, na ile jestem dzielny i zacny, bo we Francji jak nie pochodzę z rodziny, która mnie predestynuje do sukcesu, to prawie nie mam szans (...) tam sukcesem jest przedostać się do arystokracji - wyjaśniał Jacek Santorski.
Odnosząc się do polskiej definicji sukcesu, psycholog podkreślił, że "polska największa 'słabość' może też być przejawem niezależności i wolności w świecie sukcesu". Zwracał bowiem uwagę, że przez pierwsze 20 lat w Polsce dominowały firmy o kulturze folwarcznej.
"Liderzy biznesu są trochę jak komandosi"
Jak wskazywał, z badania przeprowadzonego na grupie 800 firm, wynika, że "większość folwarcznych polskich firm, to byli wprawdzie despoci, ale wizjonerzy". - Bardzo wielu polskich przedsiębiorców chciało zrealizować jakieś wizje. To było nowe w latach 80., kiedy powstawały już firmy polonijne, taka potrzeba zrobienia czegoś, co było zakazanym owocem. Tu było dużo pozytywnej motywacji - powiedział psycholog biznesu.
- Z czasem, w miarę gruntowania się, obrastania, w niektórych z nich zaczynała ujawniać się potrzeba atrybutów sukcesu - podkreślił Santorski. Chodzi o na przykład o potrzebę posiadania ekskluzywnego samochodu. - Niektórzy zaczęli wpadać w pułapkę pozorów sukcesu, takich zewnętrznych atrybutów sukcesu - tłumaczył.
Zdaniem psychologa, "liderzy biznesu są trochę jak komandosi". - Pracuję z zagranicznymi trenerami sił specjalnych i oni kiedyś mówili, że na przykład mają taki problem, że kiedy mają drużynę w siłach specjalnych, to kapitan, podpułkownik są wspaniali, są wspaniałymi członkami drużyny, ale potem zostaje pułkownikiem i po prostu odcina się od wszystkiego i od wszystkich, tworzy dwór wokół siebie, staje się arogancki - wyjaśniał. Jak wskazał, "dopiero wtedy ego dochodzi do głosu, a wcześniej nie, tak jakby wcześniej bardziej się opłacało współdziałać".
Jego zdaniem, ta dygresja dotyczy także polskiego sukcesu. Choć, jak podkreślił Jacek Santorski, "są wspaniałe firmy w Polsce, już po sukcesji". - Prowadzone przez rodziny, o obrotach nawet do miliarda, gdzie nie ma chciwości, gdzie nie ma nadmiaru ego, gdzie tym sukcesem jest po prostu satysfakcja - stwierdził.
O programie
"Ostatnie piętro" – trochę symbolicznie oznacza sam szczyt. Miejsce, które dla wielu jest celem. Ale szczyt – to też miejsce, z którego najwięcej widać. Co widzą ci, którym się udało? Ludzie sukcesu. Jak go osiągnęli? Co w pracy pozwala im osiągać cele? Co poza nią? Jaka mentalność im pomaga, a czego unikają? Co dziś zrobiliby inaczej? A czego żałują, że nie zrobili wcześniej? Właśnie o tym rozmawiamy z gośćmi "Ostatniego piętra".
Emisja w każdą sobotę o godzinie 16.35 na antenie TVN24 BiS. Na program zaprasza Michał Sznajder.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS