Najpóźniej do 6. marca odbędzie się referendum, w którym Islandczycy zdecydują w sprawie ewentualnego zwrotu 3,8 mld euro Wielkiej Brytanii i Holandii - zdecydował Parlament w Reykjaviku. Rządy obu krajów rok temu wzięły na siebie zobowiązania islandzkiego banku Icesave, który zbankrutował, a w którym oszczędności mieli ich obywatele.
W przypadku Wielkiej Brytanii chodzi o 2,3 miliarda funtów szterlingów, a w przypadku Holandii o 1,3 miliarda euro. Rząd został zmuszony do rozpisania referendum, ponieważ prezydent Islandii Olafur Ragnar Grimsson odmówił podpisania uchwalonej w grudniu ustawy o odszkodowaniach.
Rząd opowiada się za zrekompensowaniem strat, poniesionych przez Brytyjczyków i Holendrów podkreślając, że ma to istotne znaczenie dla przyszłości gospodarczej kraju. Przeciwnicy twierdzą, że to nie fair, by obciążać Islandczyków kosztami upadku Icesave.
Według BBC przeciwko zwrotowi pieniędzy zagłosuje aż 70 proc. Islandczyków. Wielu analityków uważa, że jeśli tak się stanie, to jest prawie pewne, Islandia będzie miała duże problemy z wejściem do Unii Europejskiej. Islandia to jeden z krajów który najbardziej ucierpiał na kryzysie finansowym. Państwo, którego gospodarka opierała się głównie na rozbudowanym systemie bankowym uratowało przed bankructwem m. in. dzięki pożyczkom instytucji międzynarodowych.
Źródło: PAP, TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24