6 miliardów euro - tyle warte są cięcia wydatków i podwyżki podatków w Irlandii w przyszłym roku. Głosowanie nad ustawą budżetową ma się odbyć w Dublinie dziś około północy. Minister finansów kraju przekonywał parlamentrzystów, że jeśli tera nie będzie cięć, w przyszłości zaciskanie pasa będzie dużo bardziej bolesne.
Pracownicy budżetówki, bezrobotni, emeryci i studenci - to tylko niektóre grupy społeczne w Irlandii, które najmocniej odczują skutki wprowadzenia najbardziej rygorystycznego budżetu w historii kraju. Obniżka wydatków na cele socjalne wyniesie 4 proc.
- Zmiany w budżecie jakie planujemy na najbliższe cztery lata są istotne. Jeśli jednak je odłożymy, będziemy musieli później wprowadzić jeszcze większe i bardziej bolesne zmiany. Przedstawiamy szczegółowo nasze propozycje budżetowe aby mieszkańcy kraju i przedsiębiorcy mogli robić plany na przyszłość - powiedział minister finansów Irlandii Brian Lenihan.
Jakie wydatki obetną?
Dublin chce ograniczyć o 10 procent zwolnienia podatkowe. Podatki będą wyższe również ze względu na obniżenie progów podatkowych.
Cięcia odczują wszyscy ci, którzy otrzymują od państwa zapomogi. Irlandzkie zasiłki mają być w przyszłym roku niższe o 5 procent. Również o 5 procent rząd obetnie emerytury w budżetówce.
Dublin zdecydował się przerzucić ciężar naprawy finansów publicznych również na studentów. Od przyszłego roku rozpoczęcie studiów w Irlandii będzie wiązało się z kosztem 2 tysięcy euro.
Zarobki premiera zostaną zmniejszone o 14 tys. euro rocznie do 90 tys. euro. Ministrowie będą zarabiać rocznie 60 tys. euro, o 10 tys. mniej niż do tej pory. Żaden pracownik budżetówki nie będzie mógł zarabiać rocznie więcej niż 250 tys. euro.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu