Inflacja będzie hamować - zapowiada "Rzeczpospolita". Najgorsze dopiero nadejdzie - przepowiada w tym samym czasie "Puls Biznesu".
Najgorsze mamy już chyba za sobą - stwierdza "Rzeczpospolita". Na dowód cytuje oceny analityków JP Morgan, których zdaniem za spadkiem inflacji przemawiają chociażby ostatnie dane na temat zmniejszającego się tempa produkcji przemysłowej i cen producentów. Ekonomiści banku szacują, że w przyszłym roku RPP może obniżyć stopy procentowe o 75 punktów bazowych.
Według szacunków Societe Generale, także cytowanych przez "Rz", w sierpniu ceny wzrosną do 5,1 proc., by w czerwcu 2009 r. osiągnąć poziom 3,6 proc.
Zacznie się od wieprzowiny, a potem ruszy lawina...
Za kilka miesięcy Kowalski zostanie zbombardowany podwyżkami - wieszczy z kolei "Puls Biznesu". Zdaniem gazety serię "niefortunnych zdarzeń cenowych" rozpocznie wieprzowina - a potem ruszy fala: gaz, energia elektryczna, papierosy...
Według "PB" utrzymująca się od dwóch lat nieopłacalność hodowli trzody chlewnej sprawiła, że na rynku zaczyna pojawiać się tzw. świński dołek - mała podaż mięsa wieprzowego, która pcha ceny w górę.
- Pierwsze efekty już widać. W czerwcu ceny wieprzowiny wzrosły o 4 proc. i były o 11,5 proc wyższe niż przed rokiem. A to dopiero początek - mówi gazecie Łukasz Tarnawa, dyrektor biura głównego ekonomisty PKO BP.
Kolejnym ciosem dla naszych portfeli mają być podwyżki cen energii elektrycznej po uwolnieniu tego rynku od 1 stycznia. Następnym - zapowiadane już podwyżki cen gazu, choć gazeta cytuje też rzeczniczkę Urzędu Regulacji Energetyki, stwierdzającą, iż nie są one wcale przesądzone.
Zdaniem "PB" pewne już są podwyżki cen papierosów i autogazu, bo taka jest decyzja resortu finansów.
Gdyby tych wszystkich podwyżek nie było, zdaniem "Plsu Biznesu", inflacja od początku przyszłego roku byłaby o 2,1 pkt. proc. niższa. Wtedy zbliżyłaby się do celu inflacyjnego ustalonego przez Radę Polityki Pieniężnej.
Cytowany przez gazetę Łukasz Tarnawa uważa, że to nie żadna inflacja, a "szoki cenowe" i jego zdaniem władze monetarne nie powinny w ogóle na nie reagować. Jednak analityk przyznaje, że takie podwyżki mogą podnosić oczekiwania inflacyjne i presję na wzrost płac - to zaś doprowadzić do spirali płacowo-inflacyjnej.
"Puls Biznesu" przypomina też, że w naszych kieszeniach pozostanie w przyszłym roku więcej pieniędzy, bo zamiast obecnych trzech będą obowiązywać tylko dwie stawki podatku PIT - 18 i 32 procent. To także ma stanowić element napędzający inflację.
Źródło: Rzeczpospolita, Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu