Bruksela przeznaczy 210 milionów euro na pokrycie strat rolników w związku z paniką wokół bakterii EHEC - ogłosił komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa Dacian Ciolos. Polski minister rolnictwa szacuje straty naszych hodowców na 20 mln zł, ale posłowie jego partii mówią już o 50 milionach złotych.
Jeszcze we wtorek Ciolos mówił o funduszu w wysokości 150 mln euro w celu pokrycia strat poniesionych przez producentów świeżych warzyw w wyniku paniki, jaka wybuchła z powodu epidemii zakażeń zmutowanym szczepem bakterii E. coli (EHEC). Jednak wiele krajów UE, w tym Polska, uważa, że to zbyt mało w porównaniu do strat sektora.
- Naszym celem jest jak najszybsza pomoc producentom, dlatego mam nadzieję, że propozycja Komisji Europejskiej będzie zaakceptowana we wtorek przez państwa członkowskie. Wówczas jak najszybciej uruchomimy wypłaty pomocowe, mam nadzieję, że będzie to możliwe do lipca - powiedział Ciolos dzisiaj.
To za straty od maja do czerwca
Jak dodał, niewykluczone, że czas ten będzie wydłużony, a pula środków zwiększona, jeśli uda się wygospodarować kolejne kwoty. Pieniądze na odszkodowania mają pochodzić z budżetu wspólnej polityki rolnej.
Wypłata odszkodowań miałaby nastąpić za produkty wycofane z rynku (ogórki, sałaty i pomidory, a także cukinie i papryki). Komisja Europejska chce wypłacać rolnikom równowartość 50 proc. średniej ceny z czerwca z ostatnich czterech lat produkcji (2007-2010). Ta suma także uległa zwiększeniu: wtorkowa wstępna propozycja Ciolosa mówiła o 30 proc. Polska z kilkoma innymi krajami UE domagała się zwrotu 80 procent średniej ceny.
Komisarz Ciolos podkreślił, że 210 mln euro pozwoli na wypłatę odszkodowań za straty poniesione w okresie od 26 maja do końca czerwca. Odszkodowania mają być wypłacane albo poprzez organizacje producenckie albo odpowiednie krajowe agencje płatnicze (w Polsce to Agencja Rynku Rolnego). Zdecydują o tym kraje członkowskie.
Odszkodowania mają być przeznaczone zarówno dla rolników zrzeszonych w organizacjach producentów warzyw jak i niezrzeszonych. To dobra wiadomość dla polskich rolników, bo w większości nie są oni w zrzeszeni w grupach producenckich.
Polscy hodowcy w krytycznej sytuacji
Zdaniem polskiego ministra rolnictwa Marka Sawickiego, w naszym kraju straty spowodowane tylko wprowadzeniem przez Rosję embarga na import europejskich warzyw z powodu epidemii wyniosły do tej pory ok. 22 mln złotych.
Natomiast Polskie Stronnictwo Ludowe wylicza, że polscy producenci warzyw łącznie stracili dotychczas około 50 mln zł w związku z paniką wokół bakterii EHEC. - Pomówienie ogórka, które rozprzestrzeniło się na pozostałe warzywa spowodowało, że możemy powiedzieć, że na dzień dzisiejszy straty dochodzą do 50 mln złotych - mówił poseł PSL Piotr Walkowski na konferencji prasowej w Sejmie.
Wskazał on, że na zdobytych z wielkim wysiłkiem rynkach wschodnich, gdzie nasz kraj jest bardzo poważnym eksporterem, dochodzi do bardzo poważnego zahamowania zbytu. Zaznaczył, że embargo, które zostało nałożone przez Rosję na producentów z UE dotyczy nie tylko ogórków, ale też innych warzyw. - Spowodowało to, że jedna z najbardziej dynamicznie rozwijających się gałęzi naszego rolnictwa, jakiem jest ogrodnictwo pod osłonami, z dnia na dzień znalazło się w sytuacji ekstremalnej - mówił poseł PSL.
Przy uprawie pracuje 55 tysięcy ludzi
Dyrektor Międzynarodowych Targów Ogrodników Stanisław Zabarski poinformował, że w Polsce warzywa pod osłonami (tam są największe straty) uprawniane są na powierzchni około 5,5 tys. hektarów. W ten sposób produkowane jest około 800 tys. ton warzyw. - Ogrodnicy odnotowali ogromne straty. Szacunkowo na jeden hektar uprawy pomidorów szklarniowych potrzeba nakładów rzędu 1 mln zł. Przy plonie około 45 kg z metra kwadratowego średnia cena za pomidory musiałaby wynosić 2,5 zł, a ogrodnicy sprzedają je poniżej złotówki za kg, natomiast ogórki nie znajdują nabywców nawet po 20 groszy - podkreślał Zabarski.
Zwrócił też uwagę, że tylko w gospodarstwach, które uprawiają warzywa pod osłonami pracuje w Polsce 55 tys. ludzi, a mniej więcej tyle samo zatrudnionych jest w firmach, które kooperują z przedsiębiorstwami ogrodniczymi.
Źródło: PAP, Polskie Radio