Im gorzej, tym lepiej - przyznają właściciele lombardów w Stanach Zjednoczonych. Kryzys niszczy tam nie tylko zwykłych ludzi, ale i gwiazdy z okładek gazet oraz rekiny finansjery. Postawieni pod ścianą, oddają pod zastaw swoje złote roleksy, luksusowe ferrari i obrazy Picassa. A właściciele lombardów zacierają z zadowolenia ręce.
Skutki kryzysu za oceanem poczuli w kieszeni nawet krezusi. "To prawdziwy boom" - ogłosił światu jeden z najbardziej ekskluzywnych lombardów w Los Angeles - Beverly Loan. W ciągu zaledwie trzech miesięcy jego obroty się potroiły. A wszystko przez kryzys finansowy na amerykańskim rynku.
- Jeszcze nigdy nie widziałem tylu bankierów, adwokatów, lekarzy i aktorów przychodzących z cennymi przedmiotami pod zastaw - powiedział agencji Bloomberg dyrektor Beverly Loan.
Lombardowy garaż pęka w szwach
Ludzie z pierwszych stron kolorowych gazet przychodzą, bo potrzebują szybkiej gotówki na spłaty kredytów, alimentów czy operacji plastycznych.
Dla przykładu dyrektor wymienia niedawno zastawione luksusowe przedmioty: złotą bransoletkę z 69 diamentami i 18-karatowego złotego Rolexa Yachtmaster II za równowartość blisko 60 tysięcy złotych. Jeden z klientów zażyczył sobie 2,7 miliona dolarów za naszyjnik, a można też kupić zastawione prace Picassa czy Andy'ego Warhola.
Dyrektor wspomina też o lombardowym garażu wypełnionym sześćdziesięcioma autami takich marek, jak porsche, ferrari czy bentley.
Źródło: bloomberg.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl