- Mimo obecnych kłopotów Grecji nie grozi bankructwo - przekonują od kilku dni cały świat władze tego kraju. W piątek premier Grecji Jeorjos Papandreu zaakcentował to jeszcze mocniej i wykluczył ewentualność wzięcia pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego
- Zwrócenie się do MFW jest wykluczone. Przyznajemy, że mamy poważne problemy i stoi przed nami ogromne wyzwanie - powiedział premier Papandreu. Po raz kolejny obiecał, że zrobi wszystko, aby w przyszłym roku zredukować deficyt budżetowy i ograniczyć dług publiczny.
Świat wierzy, czy chce wierzyć?
Zachodni przywódcy stoją na stanowisku, że Grecja powinna sama rozwiązać swe problemy. - Nie rozmawialiśmy o ewentualności udzielenia Grecji pomocy. Przeciwnie, Grecja dała wyraźnie do zrozumienia, że sama rozwiąże problemy za pomocą reform strukturalnych - powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Z kolei prezydent Francji Nicolas Sarkozy oznajmił, że "władze Grecji powinny przyjąć ambitną strategię konsolidacji budżetu, a pierwsze kroki poczynione przez rząd zmierzają we właściwym kierunku".
Grecja, członek strefy euro, boryka się z wyjątkowo wysokim długiem publicznym, który w bieżącym roku wyniesie 112,6 proc. PKB. Nowy rząd zrewidował w górę przewidywania dotyczące tegorocznego deficytu sektora finansów publicznych. We wrześniu poprzednie władze szacowały go na 6 proc. PKB, a po wyborach w październiku socjalistyczny gabinet ogłosił, że wyniesie on 12,7 proc. PKB.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24