Nie doszło do zaplanowanych na czwartek rozmów pomiędzy zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) a protestującymi związkowcami z "Budryka". Nie wiadomo też, czy dojdzie do kolejnych prób ich podjęcia. Zarząd spółki zarzuca strajkującym brak elastyczności. Ci ostatni z kolei twierdzą, że zarząd nie wykazuje dobrej woli.
Rozmowy się nie odbyły, ponieważ komitet strajkowy reprezentował tylko jeden przedstawiciel - Krzysztof Łabądź ze związku "Sierpień 80". Przedstawiciele JSW oraz patronujący rozmowom wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk uznali, że Łabądź nie ma wystarczających pełnomocnictw, by samemu dyskutować i decydować o porozumieniu. - To nie jest kwestia braku pełnomocnictw, ale braku woli rozmowy. Wracamy, bo nie ma woli rozwiązania problemów. Byłem tu z misją, chciałem przekazać oświadczenie komitetu, nie zostało mi to umożliwione - ocenił związkowiec. Jego zdaniem, zarząd chce na protestujących górnikach wymóc podpisanie porozumienia, które wcześniej przedstawił bez wcześniejszego jego przedyskutowania.
Inaczej uważa JWS. Pracodawca jest innego zdania i zaprasza strajkujących i pozostałe związki działające w spółce na rozmowy w piątek. Jak twierdzą szefowi firmy, chcą nadal rozmawiać o przedstawionym przez spółkę projekcie porozumienia.
"Pole do rozmów jest" Wcześniej zapowiadano, że porozumienie jest ostateczną propozycją spółki i przyjeżdżając do Jastrzębia Zdroju związkowcy powinni być przygotowani na jego podpisanie. - Problem w tym, że strona związkowa - naszym zdaniem - nie wykazała się intencją podpisania porozumienia lub poważnej rozmowy - ocenił prezes JSW Jarosław Zagórowski. Zapewnił, że pole do rozmów jest, choć od razu zastrzegł, że pole to jest bardzo małe. - Procedując nad tym porozumieniem od 3 tygodni w dobrej wierze, poszliśmy już na znaczne ustępstwa. Strona protestująca nie poszła na żadne - wyjaśnił.
Strona związkowa - naszym zdaniem - nie wykazała się intencją podpisania porozumienia lub poważnej rozmowy prezes JSW Jarosław Zagórowski
Według wyliczeń spółki, realizacja wszystkich postulatów protestujących kosztowałaby 25 mln zł ponad to, co już im zaoferowano. - Przedstawiciele strajkujących nie wykazali dotąd elastyczności, przedstawiają ciągle ten sam postulat wzrostu płac, a opisują go tylko zmienianymi kwotami podwyżek liczonymi w skali godzin, dni, miesięcy czy lat - argumentował prezes Zagórowski.
Strajkujący lekceważą zarząd i wojewodę Z szefem spółki zgadzają się po części przedstawiciele związków zawodowych JSW. - Nie może być tak, że przystępujemy do rozmów bez żadnych pełnomocnictw. Działamy zgodnie z ustawami o związkach zawodowych i o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Chcemy zakończenia tego strajku, ale traktujmy się poważnie - skrytykował komitet strajkowy Zenon Dąbrowski ze Związku Zawodowego Górników w JSW.
To było zlekceważenie uczestników tego spotkania. Traktuję wszystkich poważnie, ale jeżeli ktoś mnie tak nie traktuje, głęboko zastanowię się nad przyjazdem w piątek wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk
Podobnego zdania był wojewoda. - Skoro przewodniczący Łabądź nie miał pełnomocnictw do podpisania porozumienia, to dyskusję mogliśmy prowadzić w czwartek jedynie między sobą - ocenił. - To było zlekceważenie uczestników tego spotkania. Traktuję wszystkich poważnie, ale jeżeli ktoś mnie tak nie traktuje, głęboko zastanowię się nad przyjazdem w piątek - ostrzegł.
Walka o podwyżki Związkowcy już w czwartek rano zapowiadali, że do Jastrzębia Zdroju pojedzie delegacja komitetu, która będzie domagać się modyfikacji w zaproponowanym w środę przez JSW porozumieniu. Chodzi im głównie o zapis, który zrównywałby płace w "Budryku" do poziomu najgorzej opłacanej dotąd kopalni w JSW - "Krupiński". Przed rozpoczęciem rozmów przewodniczący Łabądź mówił dziennikarzom, że - w opinii komitetu strajkowego - negocjacje dotąd nie odbywały się, a rozmowy ograniczały się do wymiany pism. - Chcemy zacząć wreszcie prowadzić procedurę mediacyjną. Do tej pory dostawaliśmy jedynie od zarządu pisemne informacje - mówił.
To nie jest kwestia braku pełnomocnictw, ale braku woli rozmowy. Wracamy, bo nie ma woli rozwiązania problemów Krzysztof Łabądź z "Sierpnia 80"
Porozumienie zaproponowane przez zarząd gwarantowałoby górnikom ok. 750 zł średniej podwyżki za 2007 rok i ok. 490 zł w 2008. W środę spółka dodatkowo zgodziła się, aby standaryzacja płac we wszystkich kopalniach JSW nastąpiła do końca 2010 roku, a nie - jak wcześniej proponowała - do 2011.
Górnicy strajkują od 39 dni.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24