Potwierdziły się oczekiwania większości ekonomistów. Warszawska giełda i rynek złotego nie zareagowały negatywnie na tragiczny wypadek, w którym zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński i prezes NBP Sławomir Skrzypek. Większość indeksów na GPW wzrosło, a złoty się umocnił.
WIG 20 wzrósł w poniedziałek o 0,98 proc. i zamknął się na poziomie 2578,66 zł - najwyższym od 8 września 2008 roku. WIG wzrósł o 0,65 proc. i wyniósł 43554,22 pkt. Obroty były bardzo wysokie i przekroczyły 1,8 mld zł.
- Reakcja rynków udowodniła, że od strony gospodarczej inwestorzy nie widzą zagrożenia dla państwa i jego ekonomii. Wzrost na giełdzie był nawet silniejszy niż na innych parkietach w Europie. Oczywiście, to nie smoleńską tragedię dyskontowali dziś inwestorzy. Wzrost cen akcji to pochodna niedzielnych ustaleń, dotyczących europejskiej pomocy dla Grecji, która może liczyć na linii kredytową - ocenił analityk Open Finance, Emil Szweda. Zaznaczył, że wzrost na giełdzie był nawet silniejszy niż na innych parkietach w Europie.
Marcin Lachowski z BM BGŻ dodał, że można wręcz mówić o pozytywnym sygnale z naszego rynku. - Pokazaliśmy zachodnim inwestorom, że polska gospodarka, nawet w obliczu ogromnej tragedii, jest mocna i stabilna - powiedział ekspert.
Złoty mocny mimo wszystko
Podobnie wyglądała sytuacja na rynku walutowym. Złoty, który na otwarciu sesji tracił w efekcie umocnił się do wszystkich głównych walut. Do euro zyskał pół gorsza, do dolara - prawie trzy, a do franka - ponad jeden. Waluty te na zakończenie dnia kosztowały odpowiednio: 3,86 zł, 2,84 zł i 2,68 zł. Eksperci zwracają uwagę szczególnie na wzrost do euro, które umocniło się w poniedziałek na skutek pomocy dla Grecji, a w piątek zyskało do złotego po interwencji NBP mającej na celu osłabienie naszej waluty.
- Wydaje się, iż inwestorzy oddzielili smutek związany tragedią od oceny jej realnego wpływu na główne instytucje administracji państwowej, w tym na Narodowy Bank Polski. Ciągłość władzy w kraju została zachowana, a dzięki jasnemu mechanizmowi sukcesji na poszczególnych stanowiskach zagrożenie trwałej destabilizacji jest niewielkie - napisała w komentarzu Joanna Pluta, analityk TMS Brokers.
W sobotniej katastrofie samolotowej koło Smoleńska zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek. Polska delegacja udawała się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Źródło: tvn24.pl