Pierwsza od trzech dni sesja giełdowa w Stanach Zjednoczonych, zakończona na minusie. Amerykańskie indeksy straciły po niemal trzy procent. Jako powód wskazuje się możliwość rychłego bankructwa General Motors i prognozy dalszego spadku cen ropy - nawet do 25 dolarów za baryłkę.
Czwartkowa sesja na Wall Street zaczęła się od spadków, i choć potem główne indeksy zaczęły piąć się w stronę poziomów ze środowego zamknięcia, to nie trwało to długo. Potem była stagnacja, w końcówce sesji zakończona sporym spadkiem. Ostatecznie indeks Dow Jones Industrial Average zakończył dzień spadkiem o 2,51 proc.
Akcje koncernu motoryzacyjnego General Motors straciły 16 procent. To efekt pogłosek dotyczących zmiany strategii firmy, która planuje dalej ograniczać zatrudnienie. Jednak według nasilających się spekulacji jej długi mogą spowodować bankructwo firmy.
Straciły także spółki surowcowe, na czele z Exxon Mobil. Indeks spółek energetycznych notowany przez Standard & Poor’s zanotował niemal 6,5-procentowy spadek.
Nienajlepiej było także na rynku technologicznym. Cena akcji Apple spadła o 4,7 procent, a Intela o 6,5 proc. po tym, jak Nokia ogłosiła, że w przyszłym roku rynek telefonów komórkowych skurczy się co najmniej o 5 procent.
Do spadków przyczyniły się też dane makro, które nadal nie mogą budzić optymizmu. Liczba noworejestrowanych bezrobotnych spadła o 20 tys., ale i tak pozostała na bardzo wysokim poziomie 509 tys. (oczekiwano 537 tys.). W rezultacie aż 4,09 mln Amerykanów znalazło się na zasiłku – to najwyższy wynik od 26 lat.
Po raz kolejny gorzej od prognoz wypadły dane z przemysłu. W październiku wartość zamówień fabrycznych zmniejszyła się o 5,1 proc. (m/m) – był to trzeci z rzędu spadek tego wskaźnika.
Mieszane wieści ze spółek
Również wieści ze spółek nie rozpieszczają inwestorów. Tylko w czwartek telekomunikacyjny gigant AT&T poinformował o planach zwolnienia 12 tysięcy pracowników (4 proc. załogi), zaś koncern farmaceutyczny Merck & Co przedstawił gorszą od oczekiwań prognozę zysku.
Dobre informacje dla swoich akcjonariuszy miała za to sieć handlowa Wal-Mart Stores, której listopadowe przychody wzrosły o 3,4 proc. Sama spółka prognozowała ich wzrost w granicach 1-3 proc., zaś analitycy liczyli na wynik 2,1 proc. Wiadomość ta potwierdza tendencję, że w czasie kryzysu Amerykanie zaciskają pasa - i robią zakupy w tańszych sklepach.
Źródło: TVN CNBC Biznes