Zakończony w czwartek szczyt G20 miał dać receptę na walkę z kryzysem. Czy spełnił swoje zadanie? Choć przeważa opinia, że jego skutki są pozytywne, to pojawiają się głosy, że ustalenia spotkania nie mają praktycznego zastosowania.
Na trwającym dwa dni szczycie przywódców dwudziestu najbogatszych państwa świata podjęto dwa główne ustalenia. Pierwsze z nich mówi o tym, że państwa borykające się z kryzysem mogą liczyć na 1,1 biliona dolarów. Pieniądze mają być rozdysponowywane przez międzynarodowe instytucje finansowe, głównie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, którego środki zwiększono z 250 do 750 mld dol. Drugie istotne założenia przewiduje utworzenie globalnego nadzoru nad instytucjami finansowymi, takimi jak spekulacyjne fundusze, i na walkę z rajami podatkowymi.
- Kluczowe dylematy pozostaną z nami - tak o szczycie G20 mówił w TVN CNBC Biznes dyrektor demosEuropa Paweł Świeboda. - Nie rozstrzygnięto fundamentalnej kwestii - czy lepiej jest stymulować gospodarkę tak jak chcą Stany Zjednoczone i Japonia, czy lepiej jest, tak jak Niemcy i Francja, skupić się na prawie reżimu regulacyjnego po to, aby zapobiec tego typu sytuacjom w przyszłości - dodaje.
Podobne stanowisko podzielają niektóre światowe media. Poniżej przedstawiamy komentarze głównych tytułów prasowych w kilku państwach.
Niemcy
Niemiecka prasa dość powściągliwie ocenia ustalenia szczytu. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zarzuca uczestnikom szczytu unikanie odpowiedzialności, zaś "Bild" przestrzega, że nie jest pewne, czy zaaplikowana przez G20 dawka zadziała.
- Pieniądze zamiast odpowiedzialności" - tytułuje swój komentarz "Frankfurter Allgemeine Zeitung". - Z politycznego punktu widzenia najpiękniejsze w tego rodzaju wspólnych postanowieniach jest to, że znów nikt nie poniesie odpowiedzialności, jeśli ogromne sumy zostaną roztrwonione nie przynosząc żadnego efektu - ocenia gazeta.
Z kolei dziennik "Bild" ocenia, że światowy kryzys "uczy rządzących nowego wymiaru odpowiedzialności". Za "historyczne" gazeta uznaje to, że G20 stała się ciałem, "które można by nazwać - inaczej niż ONZ - rządem Ziemi".
Według "Sueddeutsche Zeitung" za sukces szczytu G20 można uznać to, że USA nie przeforsowały postulatu kolejnych drogich programów antykryzysowych. - Jednocześnie do dyspozycji organizacji międzynarodowych oddane zostaną duże kwoty, by ulżyć potrzebom krajów rozwijających się. To forma odszkodowania, która jest słuszna i tania - ocenia bawarski dziennik.
USA
Na stonowanie amerykańskich zapędów zwraca uwagę także tamtejsza prasa.
Według "Washington Post" mimo, że na szczycie uchwalono wiele pożytecznych działań i obietnic, to można było bardziej skorzystać koncentrując się na amerykańskich priorytetach walki z kryzysem. Gazeta zauważa, że jeszcze przed szczytem istniały napięcia między USA, które skoncentrowane były na "naprawie gospodarki", a Francją i Niemcami, zainteresowanymi bardziej regulacjami systemu finansowego.
Zdaniem "The New York Times", na przywódcach G20 spoczywała odpowiedzialność, aby zaproponować konkretne sposoby naprawy światowego systemy finansowego i przywrócenia wzrostu gospodarczego. Dziennik uważa jednak, że na szczycie w Londynie przywódcy zawiedli. - Owszem, zaproponowali pewne niezbędne, ale niewystarczające środki, aby uniknąć powtórzenia się kryzysu, jednak zawiedli nie uchwalając żadnego funduszu stymulującego gospodarkę - pisze "NYT".
Rosja
- "Dwudziestka" wyrzekła się zasad anglosaskiej liberalnej gospodarki - tak z kolei podsumowuje szczyt "Niezawisimaja Gazieta". Dziennik ocenia, że przyjęta na jego zakończenie deklaracja "oznacza rezygnację z modelu gospodarki, opierającej się na samoregulacji i pełnej swobodzie dla biznesu".
Gazeta zaznacza także, że "Niemcy i Francja zdecydowanie wystąpiły przeciwko nadmiernemu pompowaniu środków państwowych do gospodarki, ponieważ może to doprowadzić do wzrostu inflacji i tym samym spowolnić wychodzenie z kryzysu".
Włochy
Londyński szczyt przywódców G20 to "dobry start", "pierwszy sygnał zbiorowej woli politycznej, by walczyć z kryzysem" - tak o spotkaniu pisze włoska prasa.
"Corriere della Sera" zwraca uwagę na to, że na szczycie nad Tamizą "nie wygrał nikt", ale dzięki temu - dodaje - mogli wygrać wszyscy. W rezultacie, czytamy w komentarzu, bilion dolarów trafi do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, by doprowadzić do ożywienia i przyjść z pomocą państwom, "mającym nóż na gardle".
"La Repubblica" nazywa londyńskie obrady "małym Bretton Woods" podkreślając, że "rezultaty przekroczyły oczekiwania na wszystkich frontach". - Lecz prawdziwym objawieniem tego szczytu jest odnalezione przywództwo Ameryki Obamy" - podsumowuje rzymski dziennik. W opinii gazety, "bez woli nowego prezydenta zawarcie porozumienia na wysokim poziomie, sukces G20, byłoby niemożliwe". A dzięki temu zaś, zaznacza, Ameryka znów jest "ośrodkiem nowej równowagi światowej".
Wielka Brytania
Piątkowa brytyjska prasa podkreśla przede wszystkim jednomyślne porozumienie osiągnięte na szczycie G20 i szeroki zakres omówionych tam kwestii i przyjętych rozwiązań. - G20 jest triumfem dla światowej gospodarki, rynków finansowych i Gordona Browna - napisał komentator "Timesa" Anatole Kaletsky. Za najważniejsze dokonanie gazeta uznaje podwyższenie rezerw w gestii MFW o 500 mld dol i wsparcie międzynarodowego handlu gwarancjami kredytowymi na sumę 250 mld dol.
- Liderom G20 nie brak reformatorskiej determinacji. Regulacja rynków finansowych, przez długi czas uważana za domenę technokratów, została wywindowana na czoło politycznej agendy na skutek oburzenia opinii publicznej i kosztownych błędów sektora bankowego - pisze z kolei "Financial Times".
Według "The Independent", G20 nie jest szczytem tej samej rangi, co powojenny szczyt w Bretton Woods, który ustanowił światowy system monetarny oparty na stałych kursach wymiany walut i powołał do życia Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy. Szczyt w Londynie nazywa "bandażem nałożonym na ranę, która z czasem sama się zagoi".
Francja
Główne francuskie gazety uznają zgodnie szczyt G20 za wydarzenie o historycznym znaczeniu, różniąc się jednak w ocenie jego rezultatów.
Dla konserwatywnego "Le Figaro" jest to "początek Nowego Świata", dla prasy lewicowej - "niezaprzeczalny postęp" w stosunku do ostatnich lat liberalnej gospodarki. - Będzie to nowy porządek ekonomiczny oparty na międzynarodowej regulacji i kontroli systemu finansowego, ale także nowy porządek strategiczny powstały po kresie epoki amerykańskiej hiperpotęgi - pisze "Le Figaro".
Także pozytywnie, choć dużo mniej entuzjastycznie, ocenia wyniki szczytu G20 lewicowy dziennik "Liberation". Dla niego zjazd w Londynie nie jest "przełomem" na miarę kryzysu, pozostaje jednak "niezaprzeczalnym postępem", który przejdzie do historii.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes/EPA