Paryż chce, by Francuzi pracowali dłużej. Zgodnie z zapowiedziami, rząd Francji oficjalnie zaproponował podniesienie wieku emerytalnego z obecnych 60 do 62 lat. Ma się odbywać stopniowo, do roku 2018. Francuzi już wielokrotnie protestowali przeciw takim planom.
- Ocalenie naszego systemu emerytalnego jest niezbędne - powiedział minister minister pracy, solidarności i administracji państwowej Eric Woerth na konferencji prasowej, na której zaprezentował reformę emerytalną.
Paryż chce zmniejszyć wydatki na emerytury i jednocześnie zwiększyć wpływy z podatków od osób pracujących. Rząd Francji zamierza też podnieść podatki dla najbogatszych i w ten sposób zbilansować budżet sektora emerytalnego.
Najważniejsza jest wiarygodność
Prezydent Nicolas Sarkozy powiedział, że francuski plan reform powinien upewnić rynki w tym, że Paryż walczy z nadmiernym deficytem i sprawić, by Francja zachowała najlepszy rating z możliwych, czyli potrójne A. Francuscy związkowcy już zapowiadają strajki przeciw planom Pałacu Elizejskiego. Już we wtorek kilkadziesiąt tysięcy osób przemaszerowało ulicami Paryża, żeby zaprotestować przeciwko zmianom.
- Wydłużenie okresu aktywności zawodowej jest nieuchronne. Wszyscy nasi europejscy partnerzy to uczynili. Nie możemy zostać poza tym procesem - tłumaczył Woerth i nazwał reformę emerytalną "moralnym obowiązkiem".
- Naszym celem jest równowaga; osiągnięcie zerowego deficytu budżetowego do 2018 roku - dodał minister. W 2009 roku deficyt budżetowy Francji osiągnął 7,5 proc. PKB. Rząd chce, aby do 2013 roku deficyt spadł poniżej 3 proc.
Według obliczeń rządu, francuski system emerytalny w 2030 będzie miał 70 mld euro deficytu, a w 2050 roku 100 mld euro deficytu.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA