Francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius uznał, że nałożenie 10 mld dolarów grzywny na bank BNP Paribas jest "nieuzasadnione". Chodzi o karę, której domaga się Departament Sprawiedliwości USA za prowadzenie przez bank interesów w Iranie i Sudanie, czyli w państwach, na które Stany Zjednoczone nałożyły sankcje.
Departament Sprawiedliwości USA naciska największy bank Francji, aby ten zapłacił grzywnę w wysokości ponad 10 mld dolarów. Ma to zakończyć śledztwo w sprawie zarzutów dotyczących zawierania umów przez BNP Paribas m.in. w Iranie i Sudanie oraz celowego ich zatajania. Za omijanie amerykańskich sankcji wobec tych krajów Francuzom grozi też restrykcja w postaci zakazu transferu pieniędzy z i do USA.
Zbyt surowa kara?
- Nałożona kara musi być uzasadniona i proporcjonalna do czynów. Obecna kwota jest nierozsądna i nieuzasadniona - ocenił Laurent Fabius, szef resortu spraw zagranicznych Francji. - Jeśli grzywna zostanie nałożona, to będzie poważny problem i przykład nieuczciwej, jednostronnej decyzji ze strony USA - dodał Fabius. Francuski minister przekonywał również, że nałożenie tak dotkliwej kary na bank odbije się na kredytobiorcach i krajowych firmach.
Najwyższa w historii?
Bank BNP Paribas wydał oświadczenie, w którym zapowiedział, że może zapłacić 1,1 mld dolarów grzywny za naruszenia sankcji. Władze instytucji podkreślały wówczas, że kara nałożona przez władze USA jest za wysoka. Jeżeli bank przyzna się do wykroczenia, będzie to najwyższa kara w historii Departamentu Sprawiedliwości USA. W 2012 roku urząd nałożył karę 4 mld dolarów na koncern naftowy BP. Problem dotkliwej kary dla banku BNP Paribas będzie zapewne jednym z tematów, które zostaną poruszone w czasie rozmów prezydenta USA Baracka Obamy i francuskiego prezydenta Froncoisa Hollande. Do spotkania ma dojść za dwa dni, a słowa Laurenta Fabiusa są uznawane za ostrzeżenie dla amerykańskiej administracji.
Autor: msz//bgr / Źródło: BBC, tvn24bis.pl