Bank Centralny Francji "z najwyższą uwagą" śledzi śledztwo przeciwko BNP Paribas prowadzone przez Departament Sprawiedliwości USA. Największy bank nad Loarą podejrzewany jest o prowadzenie interesów w Iranie i Sudanie, czyli państwa, na które Stany Zjednoczone nałożyły sankcje. Amerykanie domagają się od BNP Paribas 10 mld dolarów kary. Bank poinformował, że może zapłacić nie więcej niż 8 mld dolarów.
Francuski Bank Centralny na razie nie chce szerzej komentować sprawy ponieważ "negocjacje są w toku"
Omijanie sankcji
Departament Sprawiedliwości USA naciska największy bank Francji, aby ten zapłacił grzywnę w wysokości ponad 10 mld dolarów. Ma to zakończyć śledztwo w sprawie zarzutów dotyczących zawierania umów przez BNP Paribas m.in. w Iranie i Sudanie oraz celowego ich zatajania. Za omijanie amerykańskich sankcji wobec tych krajów Francuzom grozi też restrykcja w postaci zakazu transferu pieniędzy z i do USA.
W sprawę zamieszanych jest kilka największych banków, które miały dopuścić się dokonywania transakcji w krajach objętymi sankcjami przez USA.
W grudniu 2012 roku bank Standard Chartered został ukarany grzywną w wysokości 327 milionów dolarów za naruszenie amerykańskich sankcji, którymi objęto transakcje z kilkoma krajami, w tym z Iranem Birmą, Libią i Sudanem. Bank miał zatajać źródła pochodzenia pieniędzy, które trafiały do Stanów Zjednoczonych.
Autor: ToL/Klim/ / Źródło: Reuters, Wall Street Journal
Źródło zdjęcia głównego: fot. wikipedia