W Fordzie powiało optymizmem. Amerykański koncern motoryzacyjny - jedyny z wielkiej trójki z Detroit, który uchronił się przed bankructwem - podnosi produkcję. W trzecim kwartale z północnoamerykańskich fabryk Forda ma wyjechać 485 tysięcy aut - o 5,5 proc. aut więcej niż planowano.
Za decyzją o podniesieniu produkcji stoi prognoza mówiąca o tym, że spadek czerwcowej sprzedaży samochodów w USA będzie w ujęciu rocznym mniejszy niż w poprzednich miesiącach. Choć może to niewiele, władzom Forda wystarczy.
Koncern spodziewa się, że jego udział w amerykańskim rynku znacznie wzrośnie - i że sprzeda więcej niż konkurencja. Szacuje też, że w czerwcu jego sprzedaż spadnie o 10 do 20 procent rok do roku, podczas gdy na całym rynku wskaźnik osunie się o 30 procent. Byłby to jednak najmniejszy spadek od września ubiegłego roku. Koncern uzasadnia swój optymizm coraz lepszymi danymi z rynku pracy i wzrostem zaufania konsumentów - co ma sugerować, że najgorsze w gospodarce, a także w motoryzacji, już minęło. Ford spodziewa się wzrostu popytu na pojazdy w USA w drugiej połowie roku.
Ford miał w ubiegłym roku 14,7 mld dolarów straty netto. Powrót do rentowności planowany jest na 2011 rok.
Źródło: Bloomberg.com, TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24