Po raz pierwszy w historii Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała umowę na budowę autostrady. - Ten wykonawca podchodził w sposób lekceważący do swojej pracy - mówi TVN24 Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA. Oddanie 18-kilometrowego odcinka trasy A1 opóźni się przez to o rok
Odcinek A1 od Świerklan na Śląsku do granicy z Czechami miał być gotowy na początku przyszłego roku. Tymczasem do tej pory wykonanych została zaledwie połowa prac. GDDKiA zrezygnowała więc z usług wykonawcy. (Świerklany na mapie)
- Zdecydowaliśmy się na podjęcie tego radykalnego kroku z kilku powodów. Przede wszystkim wykonawca tego odcinka autostrady w sposób notoryczny uchylał się od prowadzenia prac, choć brzmi to paradoksalnie. Nie były one wykonywane na czas, nie był w stanie nadzorować prac, nie pracował w godzinach, w których się zobowiązał, a osoby zatrudnione na budowach nie miały uprawnień do obsługi specjalistycznego sprzętu. podchodził w sposób lekceważący do swojej pracy – wylicza rzecznik GDDKiA.
Jak donosi z kolei RMF FM, przedstawiciele GDDKiA wielokrotnie spotykali się z szefami firmy, nie udało im się jednak przekonać wykonawcy do skierowania na budowę większej liczby robotników i maszyn.
Rok spóźnienia
Dyrekcja zapowiada, że obciąży teraz firmę kosztami inwentaryzacji i przygotowania nowego projektu. Ma też domagać się odszkodowania w wysokości 15 proc. całego kontraktu, czyli około 40 milionów euro. Rozpocznie też nowy przetarg na dokończenie prac.
Nowy wykonawca ma zostać wybrany w połowie przyszłego roku, tak by zdążył skończyć budowę trasy przed piłkarskimi mistrzostwami Euro 2012. - Prace powinny być zakończone w marcu lub kwietniu 2010 roku. Nie ma szans, żebyśmy nie zdążyli na Euro 2012 - zapewnia Marcin Hadaj.
Jak podaje RMF FM, komentarz Alpine Bau do całej sprawy przygotowuje centrala w Austrii. Natomiast spółka-córka austriackiego koncernu, która buduje w Polsce m.in. Stadion Narodowy w Warszawie, twierdzi, że nie ma nic wspólnego z kontraktem autostradowym.
Podobna sytuacja miała miejsce w październiku 2007 roku, gdy władze Okęcia zerwały kontrakt z konsorcjum firm Ferrioval Agroman, Budimex oraz Estudio Lamela na budowę Terminalu 2. Także w tym przypadku powodem było ślimaczące się tempo prac, choć inwestycja była dużo bardziej zaawansowana. Konflikt toczy się do dziś na sądowych wokandach.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / fot. Alpine Bau