Liczba osób, która zasili rzeszę bezrobotnych po zakończeniu się jesienią prac sezonowych, będzie niewielka - wynika z najnowszego raportu BIEC. I chociaż Instytut zaznacza, że sytuacja nadal będzie trudna, to jednak nie tak jak mogło się wydawać jeszcze kilka miesięcy temu.
- W drugiej połowie roku, gdy minie sezonowe ożywienie, bezrobocie najprawdopodobniej będzie wzrastać. Koniunktura gospodarcza nadal jest bowiem słaba, co ogranicza zapotrzebowanie na pracowników - napisali w comiesięcznym raporcie eksperci Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Dodali, że najnowsze dane dają jednak nadzieję, że tempo wzrostu stopy bezrobocia ustabilizuje się. - Nie należy oczekiwać trwałego spadku bezrobocia w bieżącym roku, gdyż siła negatywnych tendencji jest nadal znaczna, choć prawdopodobnie w nadchodzących miesiącach tempo zwolnień nieco się zmniejszy i to niezależnie od zmian sezonowych. W rezultacie negatywne zmiany na rynku pracy powinny nieco osłabnąć - napisano w komentarzu do badań.
Chmury mniejsze niż prognozowano
BIEC podkreśla, że od trzech miesięcy poprawiają się oceny obecnego i przewidywanego w najbliższych 3-4 miesiącach stanu zatrudnienia w przedsiębiorstwach przemysłowych. - Wprawdzie w tej kwestii nadal panuje pesymizm, na co wskazują oceny zatrudnienia formułowane przez menedżerów, lecz poprawa wydaje się być dosyć istotna - ocenił BIEC. - Oceny zatrudnienia w przedsiębiorstwach produkcyjnych drugi miesiąc z rzędu poprawiały się i nie wynikało to jedynie z sezonowego ożywienia - dodali autorzy badań. W ciągu ostatnich trzech miesięcy stopa bezrobocia spadała o 0,1 pkt procentowego miesięcznie i w czerwcu wyniosła 10,7 proc.
Przewidywania BIEC co do przyszłości rynku pracy nie uwzględniają skutków, podpisanego w czwartek przez prezydenta, pakietu antykryzysowego. Według rządu i ekspertów, dzięki rozwiązaniom i formom pomocy w nim zaproponowanym do końca roku uda się uratować przynajmniej 250 tys. miejsc pracy.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24