- Kropka nad i w sprawie zbudowania w Polsce elektrowni atomowej nie została jeszcze postawiona - stwierdził w "Magazynie 24 godziny" wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Wcześniej zapowiadał, że mogłaby ona powstać w 2030 r.
- Strategia energetyczna jest dopiero w budowie, zamkniemy ją do końca roku. Nie wykluczam, że będzie przewidywała energię jądrową, ale nie ma jeszcze żadnej decyzji, kropka nad i nie została postawiona - przekonywał Szejnfeld. Według niego, media z "luźnej rozmowy na temat możliwych różnych koncepcji dywersyfikacji energii" wyciągnęły uproszczenie i zapowiedź na wyrost.
Jednak wcześniej na antenie RMF FM mówił, że zapis o energetyce jądrowej znalazł się w rządowej strategii. Wymienił też miejsca, gdzie mogłyby powstać. - Dla tych ewentualnych elektrowni mamy dwa miejsca, które są już w pewnym zakresie sprawdzone pod kątem przydatności. Jest to na pewno Żarnowiec w woj. pomorskim, ale też Klempicz w województwie wielkopolskim.
"Lepiej poprawiać efektywność"
Zdaniem Dariusza Szweda z Zielonych 2001 kluczem do poprawy polskiego bilansu energetycznego jest nie budowa nowych elektrowni, ale poprawa efektywności. - Jesteśmy trzy razy bardziej energochłonni od średniej unijnej i tu widzę potężne pole działania rządu. Wolałbym, żeby ministrowie zajmowali się efektywnością i ograniczeniem monopolu, a nie budową elektrowni jądrowej - stwierdził w TVN24.
W piątek premier Donald Tusk o pomoc w budowie elektrowni poprosił Koreańczyków. - W 2012 chcemy podjąć ostateczną decyzję i zacząć prace budowlane - mówił po deklaracji premiera szef jego gabinetu politycznego Sławomir Nowak.
Budować już próbowano
Budowa elektrowni to koszt około 25 miliardów złotych a to blisko 10 procent rocznego budżetu państwa.
W Żarnowcu w latach 1982-90 budowano już elektrownię jądrową. Zmiana warunków ekonomicznych w Polsce po 1989 r. oraz protesty ekologów spowodowały jednak, że budowa została przerwana.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24