W środę w TVN24 Biznes i Świat będziemy śledzić napiętą sytuację pomiędzy Rosją a Zachodem. Prezydent Władimir Putin polecił rządowi przygotowanie odpowiedzi na sankcje wprowadzone przeciwko Rosji przez kraje zachodnie. Tymczasem do państw, które nałożyły restrykcje na Moskwę dołączyła Szwajcaria.
Sankcje nałożone przez Szwajcarię na rosyjskich oligarchów mają ukrócić proceder omijania przez nich restrykcji nałożonych przez UE i USA. Szwajcaria jest popularnym celem dla rosyjskich elit biznesu i ważnym ośrodkiem dla rosyjskiej bankowości. Rosyjskie aktywa w szwajcarskich bankach warte były w 2012 roku blisko 13,8 mld franków (15,2 mld dol.).
Sankcje dotyczą 87 osób i 20 instytucji. Szwajcaria na ich mocy uniemożliwiła rosyjskim oligarchom podpisywanie nowych umów z szwajcarskimi partnerami, ale nie zamroziła ich aktywów.
Odpowiedź Putina
Putin oświadczył we wtorek, że rosyjska odpowiedź na sankcje powinna uwzględniać interesy zarówno rodzimych producentów, jak i konsumentów. Prezydent oznajmił, że liczy na to, iż rząd wypełni jego polecenie już w najbliższym czasie. - Robić to trzeba bardzo starannie. Chodzi o to, by wesprzeć rodzimych producentów, nie szkodząc konsumentom - zaznaczył Putin.
Prezydent zauważył, iż rząd Rosji zaproponował już kontrposunięcia na sankcje ze strony niektórych państw. - Polityczne instrumenty presji na gospodarkę są niedopuszczalne, przeczą wszelkim normom i zasadom - podkreślił. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew we wtorek spotkał się z ministrem transportu Maksimem Sokołowem i zastępcą dyrektora generalnego Aerofłotu Wadimem Zingmanem. Tematem rozmowy były "kontrposunięcia na działania niektórych państw w stosunku do rosyjskich przewoźników lotniczych".
Zamknięte niebo nad Syberią
Dziennik "Wiedomosti" poinformował we wtorek, że w odwecie za sankcje Unii Europejskiej przeciwko Dobrolotowi, taniemu przewoźnikowi należącemu do Aerofłotu, Rosja może zakazać lotów nad Syberią europejskim liniom lotniczym. Rosyjska gazeta powołała się m.in. na wysokiego rangą urzędnika federalnego i źródło zbliżone do jednego z zachodnich przewoźników lotniczych. Według "Wiedomosti" decyzja taka leży w gestii rządu FR. Obecnie trwają konsultacje z resortami spraw zagranicznych i transportu - utrzymuje dziennik. Wprowadzenie takiego zakazu wydłużyłoby loty do Azji - głównie do Chin, Japonii i Korei Południowej - a także zwiększyło ich koszty. Zakaz uderzyłby przede wszystkim w Lufthansę, British Airways i Air France.
Loty nad Syberią są bardzo popularne wśród europejskich przewoźników, bo znacznie skracają trasę z Europy do Azji. Moskwa zezwoliła na nie w latach 70. Zachodnie linie lotnicze płacą za każdy przelot. Szacuje się, że ZSRR zarabiał na tych lotach do 500 mln dolarów rocznie. Pieniądze te trafiały do państwowego Aerofłotu. Obecnie narodowy przewoźnik Rosji otrzymuje z tego tytułu co roku około 320 mln euro.
Cios w linie lotnicze i portfele pasażerów
W ocenie analityka Olega Pantelejewa zakaz lotów transsyberyjskich wydłużyłby trasy do Azji średnio o 1-1,5 godziny. Spowodowałoby to wzrost wydatków na paliwo, wynagrodzenia dla personelu i sprzęt, co z kolei postawiłoby europejskich przewoźników w trudnym położeniu w stosunku do azjatyckich linii lotniczych.
W poniedziałek wskutek sankcji Unii Europejskiej nałożonych za loty na Krym działalność musiał wstrzymać Dobrolot. Europejskie firmy odmówiły dalszej dzierżawy, obsługi i ubezpieczania samolotów tych linii, utworzonych w pod koniec 2013 roku.
Autor: ToL/km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: EPA