Wyższa akcyza na lepsze auta miała być jednym z rządowych sposobów na kryzys gospodarczy. Tymczasem pieniędzy z tego może nie być: sprzedaż samochodów z wiekszymi, obłożonymi akcyzą silnikami, drastycznie spada - pisze "Rzeczpospolita".
Podniesienie akcyzy na auta z silnikami 2-litrowymi i większymi z 13,6 do 18,6 proc. miało zwiększyć dochody budżetowe – tłumaczyli przedstawiciele resortu finansów. Tymczasem w styczniu takich pojazdów spadła o 13 procent (rok do roku).
– Przy takim spadku sprzedaży modeli z dużymi silnikami, jaki obecnie widzimy, nie może być mowy o wzroście wpływów – uważa na łamach gazety Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Samar. Z kolei ministerstwo finansów nie było w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakie były styczniowe wpływy z tej części akcyzy.
Jak przypomina "Rz", w 2008 r. średnio każdego miesiąca sprzedawano ok. 1,7 tys. nowych aut z dużymi silnikami. Zapowiedź podwyżki sprawiła, że w grudniu było to 2,6 tys. Styczeń przyniósł spadek aż o 57 proc., licząc miesiąc do miesiąca.
– Oczywiście styczniowy spadek po części wynika z tego, że ludzie w grudniu spieszyli się z zakupem – potwierdza Drzewiecki. – Tak czy inaczej, do budżetu wpływać będą mniejsze kwoty. W lutym i marcu spodziewam się spadków sprzedaży wszystkich aut. Ale w segmencie modeli z większymi silnikami spadek będzie wyraźnie większy – uważa.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu