Wysoka cena ropy naftowej zagraża uzdrawianiu gospodarek krajów rozwiniętych w 2011 r. - ocenia Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA). - Jeśli cena ropy jeszcze wzrośnie, wpłynie to na wszystko, od handlu po budżety gospodarstw domowych - zauważa dyrektor IEA ds. ekonomicznych Fatih Birol.
Ropa naftowa, to bowiem kluczowy składnik importu każdego rozwijającego się kraju, zauważa Birol. Dodaje, że to oznacza konsekwencje dla gospodarstw domowych i wzrost inflacji.
Strata 0,5 PKB
Agencja zauważa, że import ropy przez państwa członkowskie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) spadł o 30 proc. na przestrzeni ostatniego roku. do 790 mld dol. To odpowiednik 0,5 proc. PKB w OECD. Kraje OECD odbierają od producentów 65 proc. dostaw ropy.
Birol mówił dla "Financial Times": - Eksporterzy ropy naftowej potrzebują klientów ze zdrowymi gospodarkami, a te wysokie ceny prędzej czy później rozstroją gospodarki, co będzie znaczyło, że import ropy będzie mniejszy.
Coraz droższa
Cena ropy w ostatnich tygodniach zbliżyły się do 100 dol. za baryłkę. Dziś o godz. 9 cena ropy Brent w kontraktach na luty 2011 na Międzynarodowej Giełdzie Paliw w Londynie (ICE Futures) wyniosła 93,27-93,29 dol. za baryłkę.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna została założona w 1974 r. przy OPEC, m.in. po to, by zapobiegać w przerwach w dostawach ropy naftowej.
Źródło: news.bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu