Awaryjne wyłączenie jednego z dwóch pracujących bloków w Elektrociepłowni Siekierki było powodem przerwy w dostawie prądu, jaka nastąpiła w Warszawie w ubiegłym tygodniu. Całkowity brak prądu dotknął wówczas południowe dzielnice miasta.
Przyczyny awarii badała wspólna komisja RWE Stoen Operator, Vattenfall Heat Poland oraz PSE Operator.
Awaria bloku nr 9
Komisja ustaliła, że 20 sierpnia zakłócenie w pracy sieci wystąpiło w bloku nr 9.
W konsekwencji "doszło do istotnej zmiany w rozkładzie mocy zasilającym aglomerację warszawską" - czytamy w komunikacie przysłanym przez RWE Stoen. Brak w dostawie prądu nastąpił o godz. 8.40. Pełne zasilanie przywrócono już o godzinie 9.16.
Żadnych uszkodzeń
Według komunikatu, zakłócenie nie spowodowało żadnych uszkodzeń urządzeń pracujących w sieci RWE Stoen Operator. "Przeciążone i wyłączone wcześniej linie podjęły normalną pracę, a blok nr 9 został załączony o godz. 12.07" - poinformowano w komunikacie.
W ubiegłą środę w godzinach porannych brak prądu był odczuwalny na Mokotowie, Stegnach, Ochocie, Ursynowie, Imielinie i Służewcu. Bez napięcia było sześć stacji wysokiego napięcia w tej części stolicy oraz jedna na terenie Zakładu Energetycznego Warszawa Teren.
Częstsze zaciemnienie?
Zdaniem ekspertów, linie energetyczne w polskich miastach są przeciążone i większej liczbie miast - nie tylko Warszawie - mogą grozić nagłe przerwy w zasilaniu. "Polska energetyka cierpi na brak nowoczesnych, odpornych na awarie mocy wytwórczych - pisaliśmy po awarii. - Brak inwestycji spowodował, że szczytowe zapotrzebowanie na energię elektryczną zbliża się do maksymalnej mocy, którą może dostarczyć Polski system energetyczny".
PSE Operator, właściciel sieci przesyłowych w Polsce, już w maju ostrzegał, że tego lata grożą nam blackouty. Wśród najbardziej zagrożonych zaciemnieniem miast wymieniał Warszawę, Poznań i Wrocław.
Źródło: TVN24, PAP