Prawnicy, przewodnicy turystyczni i taksówkarze - to zawody, które chce otworzyć minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Kraje europejskie w różny sposób uregulowały dostęp do nich. W żadnym nie jest on nieograniczony.
Po wprowadzonych przez Gowina zmianach, zniesiony ma być obowiązek odbycia kursu i zdania egzaminu z topografii miasta przez taksówkarzy. Od lat w polskich miastach jeżdżą też quasi-taksówki pod nazwą "przewóz osób". Nie mają kas fiskalnych ani taksometrów (obowiązkowych dla taksówkarzy), nie mogą wprawdzie wjeżdżać w niektóre strefy miasta (starówki, buspasy), ale funkcjonują na rynku bez większych przeszkód.
Gowin uważa, że wolny rynek i właściwie zrównanie aut z szyldem "taxi" z innymi, które go nie mają, zwiększy konkurencję cenową między przewoźnikami.
Taksówkarze nie zgadzają się na zmiany.
W korporacji, po egzaminie
We Włoszech bój o deregulację, która dotyczy m.in. taksówkarzy, trwał od kilku miesięcy. Taksówkarze nie zgadzali się na rządowy projekt ustawy, przewidujący zwiększenie liczby taksówek w całym kraju i wolny dostęp do licencji. Ostatecznie po fali protestów rząd wycofał się z takiego rozwiązania, pozostawiając inicjatywę władzom poszczególnych miast, które mają decydować o tym, czy potrzebna jest większa liczba taksówek.
Włoscy taksówkarze mają fatalną prasę i opinię wśród obywateli jako najbardziej zamknięta grupa zawodowa czy wręcz "kasta" - jak napisał niedawno tygodnik "L'Espresso". Usługi rzymskich szoferów uznano w jednym z rankingów za najgorsze w Europie.
W Szwecji deregulacja zawodu taksówkarza nastąpiła w latach 90. Nie istnieje liczbowe ograniczenie liczby osób wykonujących ten zawód na danym terenie. Osoba pracująca jako taksówkarz nie musi być zrzeszona w korporacji. Ceny usług taksówkowych są uwolnione.
Jednak wciąż istnieje szereg wymogów, jakie musi spełnić kierowca, aby móc prowadzić taksówkę. W tym znaczeniu zawód ten wciąż jest regulowany. Aby zostać taksówkarzem trzeba m.in. mieć ukończone 21 lat, przynajmniej od dwóch lat posiadać prawo jazdy kategorii B, przejść badania lekarskie oraz zdać teoretyczny i praktyczny egzamin przed urzędem państwowym odpowiedzialnym za transport.
Szczegółową wiedzę o rozmieszczeniu ulic, najważniejszych miejscach, dojazdach, atrakcjach turystycznych itd. muszą sobie przyswoić taksówkarze londyńscy (tzw. cabbies). Mało komu udaje się zdać egzamin za pierwszym podejściem - na ogół zajmuje to cztery lata (dwa lata w przypadku taksówkarzy obsługujących przedmieścia Londynu).
W Wlk. Brytanii można też zamówić usługi przewozowe w firmach nietaksówkarskich zwanymi minicabs. Ich kierowcy są zwykle dorywczymi pracownikami świadczącymi usługi własnym samochodem. Minicabs nie mają licznika, cenę ustala się przy rezerwacji.
Z odznaką, i licencją
W przypadku pilotów wycieczek oraz przewodników turystycznych miejskich i terenowych zaproponowana przez resort sprawiedliwości deregulacja ma polegać na zniesieniu wymogu ukończenia szkolenia oraz zdania egzaminu końcowego. Pomysłu nie podziela Polska Izby Turystyki.
Przewodnicy są też zaniepokojeni umieszczeniem na liście zawodów przeznaczonych do deregulacji przewodników turystycznych górskich.
Brytyjskie prawo stanowi, że przewodnik turystyczny to zawód regulowany. Kursy i egzaminy na przewodników aprobuje i ocenia Instytut Przewodnictwa Turystycznego (Institute of Tourist Guiding), choć organizują je różne uczelnie i regionalne organizacje turystyczne w pełnym i niepełnym wymiarze godzin. Kursy trwają zwykle ok. 20 tygodni, choć są także dwuletnie.
Zawodowi przewodnicy mają zwykle jedną z trzech kwalifikacji: żółta odznaka uprawnia ich do oprowadzania gości po stałym miejscu, np. galerii, posiadłości wiejskich, zielona odznaka daje uprawnienia do pracy w zabytkowych centrach miast, prezentacji, oprowadzania po zabytkowych miejscach itd., wreszcie błękitna odznaka to najwyższa kwalifikacja obejmująca wszystkie aspekty pracy przewodnika z grupami.
W niektórych miejscach, takich jak np. Opactwo Westminsterskie czy katedra w Yorku, dopuszcza się tylko przewodników z błękitną odznaką.
We Włoszech bardzo trudno otrzymać licencję przewodnika turystycznego i w tej dziedzinie nie wprowadzono żadnych deregulacji. Licencje wydają władze miast po sprawdzeniu kwalifikacji i przygotowania kandydatów, od których oczekuje się również znajomości języków obcych. Jednocześnie między innymi w Rzymie od lat prowadzona jest - zupełnie bezskuteczna - walka z masowym zjawiskiem nielegalnych, a więc pracujących bez licencji i zarabiających na czarno, przewodników, którzy oferują swoje usługi w miejscach obleganych przez turystów, na przykład w Watykanie i przy Koloseum.
W Szwecji zawód przewodnika nie jest regulowany ani w żaden sposób chroniony prawem. Żadna kara nie grozi osobie wykonującej ten zawód bez odpowiedniego przygotowania.
Przewodnicy w Szwecji sami stworzyli jednak organizację zawodową SveGuide, która zrzesza szwedzkich przewodników, przeprowadza kursy, egzaminuje oraz wydaje własne licencje. Aby zostać wykwalifikowanym przewodnikiem SveGuide, trzeba mieć minimum wykształcenie średnie, zdać egzamin teoretyczny oraz praktyczny, często w języku obcym, po odbyciu minimum 200 godzin zajęć.
Szkolenie i dyscyplina
Rynek usług prawnych w Polsce - w opinii samego Gowina - już jest w zasadniczej części uwolniony. Kilka lat temu zmieniono przepisy, w myśl których państwo zyskało udział w procesie naboru na aplikacje adwokacką i radcowską.
Oprócz tego w resorcie sprawiedliwości rozważa się, czy przynależność do samorządu prawniczego musi pozostać obligatoryjna, czy też można od tego odstąpić. Plany te krytykują samorządy adwokacki i radcowski wskazując, że obowiązek przynależności do nich gwarantuje klientom należyty poziom usług i poziom etyczny prawników.
Niezależnie od tego, w niedługim czasie powstać może nowa prawnicza grupa zawodowa - doradców prawnych, którzy mieliby móc udzielać porad prawnych i występować przed sądami rejonowymi w drobniejszych sprawach (co dziś zarezerwowane jest dla adwokatów i radców). Te plany od dawna krytykują korporacje prawnicze wskazując, że doradcy nie poniosą odpowiedzialności dyscyplinarnej za wyrządzenie klientowi szkody.
W Wielkiej Brytanii zawody prawnicze należą do bardzo konkurencyjnych i elitarnych. Zasadniczo prawnicy dzielą się na tych, którzy reprezentują strony w sądach (barristers) oraz doradców prawnych (solicitors) zajmujących się transakcjami.
Dostęp do zawodów sądowniczych regulują tzw. Inns of Court - niezależne towarzystwa (korporacje) odpowiedzialne za szkolenie, dyscyplinę i przyjęcia. W praktyce dużą rolę często odgrywają towarzyskie koneksje.
By zostać prawnikiem transakcyjnym, należy po studiach ukończyć roczny kurs praktyki prawnej (Legal Practice Court), a następnie przez dwa lata szkolić się w firmie prawniczej. Elementem szkolenia jest kurs kwalifikacji zawodowych (Professional Skills Course) pozwalający specjalizować się.
W przyjętym przez włoski parlament pakiecie jest decyzja o zniesieniu obowiązujących dziś minimalnych opłat za usługi adwokackie, co oznacza zwiększenie konkurencyjności w tej grupie zawodowej. Decyzja ta wywołała protesty adwokatów.
W Szwecji profesja adwokata jest jednym z 91 zawodów regulowanych. Tytuł adwokata jest prawnie chroniony, posługiwać się nim może tylko osoba, która jest członkiem korporacji adwokackiej. Aby zostać przyjętym w jej poczet, trzeba ukończyć studia prawnicze, przejść kilkudniowy kurs, zdać ustny egzamin adwokacki oraz mieć przynajmniej trzyletnią praktykę w kancelarii prawnej (poprzednio obowiązywał wymóg 5 lat doświadczenia).
Od 2000 do 2012 roku liczba adwokatów w Szwecji wzrosła o 40 proc. W 2012 roku jest ich ponad 5 tys.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24