Czy z ujawnionych dokumentów wynika, że CBA miało polecenie objęcia tarczą antykorupcyjną prywatyzację stoczni? - Mamy poważne powody, by wątpić w dobre intencje Mariusza Kamińskiego. Dokumenty dziś ujawnione są dosyć jednoznaczne - mówił w "24 Godzinach" poseł Tadeusz Aziewicz z PO. - Na sprawę stoczni CBA trafiło przypadkiem - ripostował Paweł Poncyljusz z PiS.
Goście programu "24 Godziny" rozmawiali o ostatnim zamieszaniu wokół prywatyzacji stoczni. Przedstawiciele rządu twierdzą, że resort skarbu już wiele miesięcy temu zwrócił się do CBA z prośbą o utworzenie "parasola antykorupcyjnego" nad tym procesem. Powołują się przy tym na korespondencja między Agencją Rozwoju Przemysłu a Biurem. Opozycja i szef CBA twierdzą, że taki parasol miał być rozpostarty nie nad samą prywatyzacją stoczni, ale nad procesami prywatyzacyjnymi w ogóle - a to znacząca, według nich, różnica.
- CBA zajmowało się szeregiem rzeczy, a nie tylko prywatyzacją stoczni. Mariusz Kamiński tłumaczył już we wtorek, że na tę sprawę natknęło się CBA przy badaniu innej. Moim zdaniem prawdopodobnie może chodzić o Bumar - stwierdził w "24 Godzinach" Paweł Poncyljusz z PiS. - Wielu polityków PO wylewa pomyje na CBA, a nie wiemy nic o działalności innych służb, które miały proces prywatyzacji stoczni zabezpieczyć - dodał.
- CBA jest krytykowane, bo ujawniło stenogramy, podczas gdy nie było żadnych przesłanek, żadnej afery. Zaczynam wątpić w dobre intencje Mariusza Kamińskiego - odpowiadał Tadeusz Aziewicz z PO. - Nie rozumiem czemu dopiero teraz Kamiński ujawnił te stenogramy. Czemu zrobił to w trakcie procedur przetargowych. Od powodzenia tych przetargów zależy to, ile osób utrzyma pracę - podkreślał.
List z 1 grudnia 2008 z KPRM do CBA List z 28 maja 2009 z CBA do MSP List z 29 maja 2009 z MSP do ARP List z 29 maja 2009 z ARP do MSP
Co jest w dokumentach?
Jak wynika z dokumentów ujawnionych przez Fakty TVN, już 1 grudnia 2008 Jacek Cichocki, sekretarz kolegium ds. służb specjalnych w Kancelarii Premiera, zgłosił się w liście do CBA prośbę "o stworzenie tarczy antykorupcyjnej dla najważniejszych procesów prywatyzacji i zamówień publicznych". Takich procesów i zamówień w rządzie wyselekcjonowano aż 230, nie są one jednak wskazane w ujawnionym pismie. Nie pada też słowo "stocznia".
W piśmie tym znalazła się natomiast prośba o sporządzanie przez CBA comiesięcznych raportów z prowadzonych prac, począwszy od 1 lutego 2009 r.
28 maja szef CBA w swoim piśmie zwraca się do resortu skarbu o wyznaczenie specjalnej osoby, która będzie odpowiedzialna za kontakty z Biurem w związku z pracami prowadzonymi w ramach tarczy antykorupcyjnej. W dalszej części pisma szef CBA pisze o stoczniach w Gdyni i Szczecinie, ale nie w kontekście prywatyzacji. W liście znajduje się prośba o "uzyskanie wykazu umów dotyczących świadczenia usług marketingowych i z zakresu public relations" 12 spółek skarbu państwa, w tym stoczni.
Następnego dnia resort Skarbu przekazuje prośbę CBA do ARP. Tego samego dnia Agencja odpowiada resortowi, w liście wyznaczając osobę odpowiedzialną za kontakty z CBA. W żadnym z tych dwóch pism nie pada słowo "stocznia".
W czasie gdy wymieniano tę korespondencję podpisywane były umowy z tajemniczym inwestorem, który wygrał przetargi na część majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. Transakcja ta ostatecznie nie doszła do skutku - inwestor nie wpłacił wylicytowanej kwoty.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24