Kraków walczy z paleniem. Już wkrótce "dymek" będzie zakazany na przystankach komunikacji miejskiej, wyznaczonych placach zabaw dla dzieci i w trzech parkach: Krakowskim, Bednarskim i Jordana. Przepis wejdzie w życie najwcześniej w połowie lutego.
Pomysł wprowadzenia zakazu poparło 26 radnych z 43-osobowej Rady Miasta. - Nie chodzi nam o to, by łapać palaczy i nakładać na nich mandaty. Chcemy zwrócić uwagę, że są ludzie, którzy nie palą papierosów i dym tytoniowy im przeszkadza - tłumaczy jedna z inicjatorek uchwały radna Marta Patena (PO).
Dodaje, że jest to element wychowania obywatelskiego. - Powinniśmy zacząć myśleć czy to, co robię, przeszkadza i na ile przeszkadza komuś, kto obok stoi, mieszka, korzysta z tych samych miejsc i urządzeń - mówi.
Zdaniem Pateny uchwalony zakaz nie będzie martwym przepisem, a Straż Miejska nie będzie miała problemów z egzekwowaniem zakazu.
Definicja przystanku Przygotowując uchwałę radni powołali się na ustawę o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu z 1995 r. Mowa w niej, że rada gminy może wyznaczyć strefy wolne od dymu tytoniowego.
Precyzyjnie zdefiniowany został przystanek komunikacji miejskiej. To teren pod wiatą, wydzielona wysepka lub - jeśli wiaty nie ma - 15 m od znaku przystanku w obu kierunkach. Graficznym oznaczeniem obszarów, gdzie palić nie można mają się zająć właściciele miejsc, o których mowa w uchwale.
W trzech parkach mają być wyraźnie wydzielone strefy dla palaczy, o powierzchni 50 m kw. Zostaną one wyposażone w miejsca do siedzenia i popielniczki.
Projektodawcy zrezygnowali z pierwotnego pomysłu, by zakaz palenia obowiązywał także na krakowskich Błoniach i na Plantach.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu