Polska gospodarka może się w tym roku skurczyć, a nawet jeśli osiągnie zakładany przez NBP wzrost 1,1 procent, to zrobi to z trudem - ocenił w TVN CNBC Biznes, członek Rady Polityki Pieniężnej, profesor Jan Czekaj. Jego zdaniem prawdopodobieństwo recesji w Polsce wynosi teraz 50 procent.
- Od trzeciego, czwartego kwartału tego roku dynamika wzrostu gospodarczego w znacznej mierze zależałaby od eksportu. Prawdopodobnie zapotrzebowanie na polski eksport nie będzie tak duże, jak się spodziewaliśmy, w związku z czym może się wytworzyć swojego rodzaju luka, która może spowodować, że dynamika PKB w tym roku będzie niższa - być może, że będzie ujemna - powiedział Czekaj.
Jak dodał, "na pewno nie osiągniemy tych wskaźników, które zakładał minister Rostowski" (wzrost PKB na poziomie 1,7 proc.). - Prawdopodobnie trudno będzie też osiągnąć to co wynikało z ostatniej projekcji NBP, a mianowicie wzrost gospodarczy w okolicach 1,1 proc. w tym roku - powiedział.
Euro później przez deficyt
Czekaj odniósł się też do kwestii przystąpienia Polski do strefy euro. Jak podkreślił, największą przeszkodą na drodze do wspólnej europejskiej waluty, jest dla nas zbyt wysoki deficyt budżetowy. - Ja mniej bym się martwił dziś o kurs walutowy, który ostatnio jest tak mocno eksponowany jako przeszkoda. Myślę, że z tym problemem łatwiej można będzie sobie poradzić niż z problemem deficytu budżetowego. W związku z czym niewątpliwie jest to czynnik który nam perspektywę euro odsuwa - stwierdził. Aby przystąpić do strefy euro każdy kraj musi spełniać kryteria z Maastricht, wśród, których jest m.in. konieczność utrzymania deficytu na poziomie niższym niż 3 proc. PKB. W 2008 roku w Polsce wyniósł on 3,9 proc., a w tym roku może być jeszcze wyższy.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES