Wenezuela zapłaci spółce Exxon Mobil odszkodowanie w wysokości 908 mln dolarów za nacjonalizację jej złóż naftowych w 2007 roku. To mniej niż 10 proc. żądanej przez spółkę kwoty - 10 mld dolarów. Odszkodowanie jest też niższe niż 1 mld dolarów oferowany we wrześniu przez Wenezuelę.
Jest to jeden z wielu obecnie rozpatrywanych przypadków arbitrażu po tym, jak prezydent Wenezueli Hugo Chavez nakazał nacjonalizację aktywów niektórych firm naftowych, w tym Exxon i Conoco Phillips.
- Muszą być dumni, że udało im się wyjść z tego tak tanio. To z pewnością szczęśliwy Nowy Rok dla Wenezueli - ocenił Russ Dallen z banku inwestycyjnego Caracas Capital Markets.
Muszą być dumni, że udało im się wyjść z tego tak tanio. To z pewnością szczęśliwy Nowy Rok dla Wenezueli. Russ Dallen
Exxon ma nadzieję na lepszy wynik w następnej sprawie dotyczącej nacjonalizacji jego projektu - Cerro Negro, która jest rozpatrywana przez inny zespół arbitrów.
Nadal chcą inwestować
Analitycy obawiają się, że tak agresywna strategia nacjonalizacji może zniechęcić inwestorów zagranicznych i ograniczyć produkcję ropy naftowej w Wenezueli. Jednak pomimo ruchów, które doprowadziły Conoco Philips i Exxon do opuszczenia kraju, inne firmy naftowe nadal chcą inwestować. W 2010 roku amerykańska firma Chevron i hiszpański Repsol podpisały umowy inwestycyjne na wykorzystywanie zasobów w pasie Orinoko.
Spółka Exxon Mobil opuściła wenezuelski rynek w 2007 roku, po tym jak władze kraju ogłosiły nacjonalizację sektora naftowego. Wtedy prezydent Wenezueli Hugo Chavez podpisał dekret o nacjonalizacji wszystkich złóż naftowych, które do tej pory należały do zagranicznych inwestorów. Zgodnie z tym dokumentem, wszystkie działające na terenie basenu rzeki Orinoko spółki naftowe zostały zobowiązane do oddania pod kierownictwo państwowej spółki Petroleos de Wenezuela swoich pól naftowych. Przy tym, jeżeli spółka chciała pozostać na rynku, musiała oddać minimum 60 proc. akcji w swoich projektach naftowych.
Źródło: PAP