Pierwszy raz od ponad dwóch lat w Japonii wzrosły cen. W kwietniu inflacja wyniosła tam 0,6 procent rok do roku. To wynik zgodny z oczekiwaniami analityków.
Wzrost cen wynika głównie ze zmian w sposobie liczenia inflacji. Chodzi o wyłączenie ze niego rządowych dopłat do nauki. Gdyby nie to, wzrost cen byłby znacznie mniej dynamiczny.
Poza statystyką na inflację wpłynęły m.in. drożejące z powodu marcowego tsunami energia i żywność. - Inflację pchają w górę ceny ropy i towarów. Spodziewam się, że wydatki konsumentów poprawią się w maju. Ale pensje nie rosną. Martwi mnie, co się stanie z wydatkami konsumentów w lecie - powiedział główny ekonomista Credit Suisse Hiromichi Shirakawa.
Trzęsienie ziemi znacznie odbiło się za to na sprzedaży detalicznej, która spadła w ujęciu rocznym o 4,8 procent. To drugi z rzędu ujemny wynik handlu, ale tym razem prawie dwukrotnie mniejszy niż miesiąc wcześniej. Analitycy oczekiwali spadku rzędu sześciu proc.
Japonia, trzecia największa gospodarka na świecie, w pierwszym kwartale tego roku ponownie wpadła w recesję. W ciągu trzech miesięcy PKB zmniejszyło się o 0,9 proc.
Źródło: TVN CNBC