Władimir Putin musi zmagać się z konsekwencjami zachodnich sankcji, spadającymi cenami ropy naftowej i tracącym na wartości rublem. Jednak jakby tego było mało do listy kłopotów musi dopisać gwałtownie rosnące ceny gryki. Część komentatorów uważa, że gryka jest swojego rodzaju barometrem nastrojów społecznych. A ostatnie wzrosty jej cen wywołane paniką sugerują, że Rosjanie boją się niepewnych czasów.
Jak podaje agencje Reuters plotki o tym, że śnieg zniszczył uprawy gryki w górach Ałtaj spowodowały panikę na rynku towarów rolnych. W efekcie tego cena tego zboża, które jest wykorzystywane w wielu rosyjskich daniach, wystrzeliła w górę.
Panika
Jednak rosyjskie zapasy gryki są duże, a eksperci nie widzą powodów do niepokoju lub zagrożenia związanego z tym, że tego towaru może zabraknąć. Pomimo to cena uwielbianej przez Rosjan gryki rośnie. To kolejny problem, z którym musi zmierzyć się Władimir Putin. Wszystko dlatego, że każda informacja na temat spowolnienia gospodarczego, czy wzrostu cen popularnych towarów może być wykorzystana przez krytyków Rosji, jako znak, że kraj nie radzi sobie z zachodnimi sankcjami.
Plotka
- To jest czysty przykład rynkowej paniki - uważa Władimir Petrichenko, szef agencji ProZerno i apeluje o spokój. - Są plotki, że śnieg zniszczył wszystkie zbiory, tymczasem dotyczy to tylko części upraw. Wpływ śnieżycy na rynek jest minimalny, ale ta informacja została wykorzystana polityczne - dodaje. Gryka jest elementem codziennych posiłków wielu z rosyjskich dań. Nic więc dziwnego, że na wiadomość o tym, że drożeje ruszyli do sklepów i na bazary.
Szał zakupów
Państwowa telewizja Channel One Russia pokazała w ostatni weekend materiał, w którym tłumy klientów wykupują zapasy gryki ze sklepów. W szale zakupów jeden z mężczyzn nabył dziewięć worków. Materiał miał przekonać telewidzów, że wzrost cen to działanie spekulantów i odsunąć odpowiedzialność od Kremla, ale tylko pogłębił panikę. Reuters pisze, że takie obrazki przypominają Rosjanom czasy "pustych półek" z okresu komunizmu. Część komentatorów uważa, że gryka jest swojego rodzaju barometrem nastrojów społecznych. A ostatnie wzrosty cen wywołane paniką sugerują, że Rosjanie boją się niepewnych czasów. - Jesteśmy krajem, który w całej swojej historii był głodny. Robienie zapasów gryki to racjonalne zachowanie, gdy Rosjanie widzą, że rubel jest warty coraz mniej - uważa Eugenia Albats, redaktor naczelna liberalnego magazynu "New Times".
Autor: MSZ / Źródło: Reuters,