Komisja Europejska nie da Polsce więcej czasu na przeprowadzenie prywatyzacji i restrukturyzacji polskich stoczni - powiedział w czwartek rzecznik KE ds. konkurencji Jonathan Todd. KE nie zmieniła decyzji mimo porannej uchwały Sejmu, który próbował przedłużyć mijający dziś termin przedstawienia planów naprawczych.
- Polskie władze niestety nie dochowały już w przeszłości własnych zobowiązań w sprawie stoczni. Z tego powodu Komisja Europejska nie może dać Polsce dodatkowego czasu - powiedział Tod na konferencji prasowej.
W czwartek Polska ma przedstawić KE programy restrukturyzacyjne dla trzech stoczni: Gdańsk, Gdynia i Szczecin. KE chce również, aby do 15 lipca br. podpisane zostały umowy prywatyzacyjne dla stoczni Gdynia i Szczecin.
Egzamin ze stoczni
Todd dodał, że do południa nie dotarły do KE plany restrukturyzacji stoczni. Ich brak może spowodować konieczność zwrotu przez te zakłady 5,5 mld zł przyznanych im wcześniej dotacji publicznych. Podobnie będzie w przypadku, gdy KE uzna, że nadesłane plany nie gwarantują długoterminowej rentowności stoczni.
- Czas wydania decyzji zależy od tego, co dostaniemy - powiedział Todd. - W przypadku negatywnej decyzji to kwestia tygodni.
Jeśli KE uzna natomiast, że plany spełniają stawiane przez KE warunki, takie jak: zapewnienie długoterminowej rentowności stoczni, redukcja mocy produkcyjnych, która będzie rekompensatą za udzieloną pomoc oraz sfinansowanie restrukturyzacji "w znacznym stopniu" ze środków prywatnych inwestorów, a nie budżetu państwa, "podjęcie decyzji może potrwać dłużej niż kilka tygodni" - powiedział Todd.
Sejm chciał ratować stocznie
Rano Sejm przyjął uchwałę wydłużającą termin prywatyzacji polskich stoczni. Posłowie zaapelowali w niej do Komisji Europejskiej o przedłużenie okresu, w którym rząd przeprowadzi proces prywatyzacji i restrukturyzacji stoczni, w wyniku czego stocznie odzyskają stałą rentowność.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24