W poniedziałek premier Wielkiej Brytanii Theresa May przedstawiła w Izbie Gmin rządową propozycję rozwiązań w sprawie praw nabytych obywateli UE zamieszkujących Wyspy po brexicie. Oferta zawiera szereg zmian w istniejących przepisach migracyjnych, m.in. znacząco upraszczając proces ubiegania się o prawo stałego pobytu, które zostało nazwane "statusem osoby osiedlonej" (ang. settled status) i zachowując zdecydowaną większość obecnych praw obywateli UE. Gośćmi programu "Otwarcie Dnia" byli Michał Dembiński, główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej oraz Maciej Czajkowski z "Gazety Wyborczej". Ich zdaniem szykuje się sporo utrudnień biurokratycznych dla Polaków w udowadnianiu swojego statusu na Wyspach.
W poniedziałek premier Wielkiej Brytanii Theresa May przedstawiła w Izbie Gmin rządową propozycję rozwiązań w sprawie praw nabytych obywateli UE zamieszkujących Wyspy po Brexicie. Oferta zawiera szereg zmian w istniejących przepisach migracyjnych, m.in. znacząco upraszczając proces ubiegania się o prawo stałego pobytu, które zostało nazwane "statusem osoby osiedlonej" (ang. settled status) i zachowując zdecydowaną większość obecnych praw obywateli UE. Podobnie jak dotychczas, w celu jego otrzymania konieczne będzie pięć lat ciągłego, stałego i legalnego pobytu w Wielkiej Brytanii.
Ogromna biurokracja
- W tej chwili wygląda, że Polacy utkną w gąszczu biurokratycznych procedur w Wielkiej Brytanii. Negocjacje dopiero się zaczęły, ale jest ogromny bałagan. Polacy, którzy już mają prawo do stałego pobytu w Wielkiej Brytanii będą musieli znowu składać wszelkie papierzyska i od nowa aplikować o to pozwolenie - powiedział Dembiński.
Zwrócił uwagę, że w pierwszym kwartale tego roku liczba Polaków, którzy aplikowali o stały pobyt wzrosła pięciokrotnie od zeszłego roku. - Prawdopodobnie w przyszłym roku będzie kolejny taki wielki skok. Wielka Brytania będzie potrzebowała zatrudnić pięć tysięcy urzędników, żeby zarejestrować trzy miliony obywateli Unii Europejskiej - zaznaczył. Czajkowski powiedział, że przez brak dowodów osobistych Polacy nie będą mogli udowodnić, że przebywają na Wyspach przez pięć lat. Dowód osobisty potrzebny będzie bowiem w procesie rejestracji do potwierdzenie swojego statusu. W przypadku braku dowodu osoba składająca wniosek będzie poproszona o dodatkowe dokumenty.
- Jedynym sposobem będzie na pewno zeznanie podatkowe. Trzeba będzie pokazać odpowiednik naszego PIT-u, paski płacowe, wyciągi z kont. Ale oczywiście podstawową rzeczą będzie pokazanie, że jest się obywatelem Polski. Nie można zapominać, że jeśli ktoś zgubił dowód osobisty czy paszport to sobie musi to szybko załatwić, bo to też trzeba będzie odesłać do Home Office - wyjaśniał. Według niego "mentalnie i społecznie pozycja Polaków będzie lepsza". - Oczywiście tych Polaków, którzy uporają się z załatwieniem wszystkich dokumentów. Oni staną się częścią tego wielkiego brytyjskiego społeczeństwa. I to już nie będą outsiderzy, którzy dzisiaj bardzo często są obwiniani o różne niepowodzenia gospodarski brytyjskiej - ocenił.
Program "Otwarcie Dnia" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 BiS o godz. 10.00.
Autor: tol/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock