Strefa euro potrzebuje "wielkiej umowy" pomiędzy Niemcami i Francją, która dałaby nowe bodźce fiskalne i monetarne ożywiając gospodarkę - ocenił w wywiadzie dla Reutersa prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka.
Belka podkreśla też, że zgadzał się z oczekiwaniami rynków co do cięć stóp procentowych o 50 punktów bazowych.
Jakie scenariusze?
Jak pisze Reuters, Polska jest jedną z nielicznych europejskich gospodarek, której udało się uniknąć recesji w wyniku ostatniego kryzysu w strefie euro. Kraj ten zaczyna jednak odczuwać problemy swojego największego partnera handlowego - Niemiec, podkreśla agencja. - Jest bardzo trudno być optymistą - powiedział Belka Reutersowi wracając ze spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie. Wcześniej stał na jego czele. - Góra długu nie maleje, delewarowanie w bankach postępuje z pełną prędkością, więc trzeba konkretnych działań - podkreślił prof. Belka. Zdaniem Belki nawet szacunki mówiące o bilionie euro w planach Europejskiego Banku Centralnego dotyczących tanich kredytów i zakupów na długów nie wystarczą. - Zrobienie więcej oznaczałoby zakup obligacji rządowych. Może stać się to jako część większego pakietu, "wielkiej umowy". Francja przeciwstawia się francuskiej tożsamości, Niemcy robią to samo i ratujemy euro - powiedział Marek Belka. - Coś musi się wydarzyć, żeby wypchnąć strefę euro ze stagnacji. To nie jest różowy obraz - zaznaczył. Pytany, czy zgodziłby się z oczekiwaniami dotyczącymi dalszego cięcia stóp procentowych o pół punktu proc. do końca roku Belka odpowiedział: Tak. I doprecyzował: - Oczywiście, to zależy od wielu czynników włączając w to kolejną projekcję inflacyjną.
Autor: mn//km/kwoj / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat