- Przedsiębiorcy częściej pytają o kredyt, a banki, które przez ostatnie miesiące nie chciały otwierać przed nimi sejfów teraz chętniej rozmawiają i częściej udzielają pożyczek – taką zmianę na rynku kredytowym dla firm przyniósł - według "Forsalu" - III kwartał. Potwierdzają to także wyliczenia ekspertów.
Z wyliczeń ekonomistów na podstawie danych NBP o podaży pieniądza, na które powołuje się "Forsal", wynika, że po raz pierwszy od lutego akcja kredytowa dla przedsiębiorstw wzrosła o 300-400 mln zł. - Można chyba powiedzieć, że najgorsze za nami. Okres najbardziej konserwatywnego podejścia do kredytów dla firm już minął i banki zaczynają poszukiwać sposobów na zwiększenie akcji kredytowej - mówi Andrzej Halesiak, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych Banku BPH. - W I i II kwartale banki i firmy przyjęły postawę wyczekującą, obecnie aktywność po obu stronach jest większa – tłumaczy zmianę nastawienia wobec firm Leszek Niemycki, wiceprezes Deutsche Bank Polska.
Tak dobrze już nie będzie
Ekonomiści zwracają też uwagę, że na nieznaczny, ale widoczny spadek marż kredytowych i oprocentowania, głównie za sprawą polityki banków centralnych. – Koszty kredytu lekko spadły w porównaniu z poziomami sprzed kilku miesięcy – mówi Piotr Górski, odpowiedzialny za kredyty dla sektora małych i średnich firm w Raiffeisen Banku. – Nie ma jednak szans, by wróciły ceny sprzed kryzysu. Wynika to ze zdecydowanie wyższych kosztów pozyskania finansowania przez banki oraz wysokiego ryzyka, którego poziom odzwierciedlają tworzone rezerwy na zagrożone pożyczki. W najbliższej perspektywie można oczekiwać stabilizacji marż kredytowych – dodaje.
Mimo pozytywnych sygnałów sytuacja, zdaniem Macieja Grelowskiego, jest ciągle daleka od ideału. – Piłeczka nadal leży po stronie banków, bo to banki rok temu zakręciły kurek z pieniędzmi, stawiając wiele firm pod ścianą – mówi.
Źródło: "Forsal"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24