Gospodarka Chin była faworytem analityków, jeśli chodzi o podnoszenie się z kryzysu. Bank Światowy ma jednak wątpliwości, czy działania Pekinu stymulujące gospodarkę przyniosą oczekiwane efekty - i dlatego obniża swoją prognozę wzrostu chińskiego PKB na ten rok z 7,5 do 6,5 proc.
Eksperci BŚ ostrzegają chińskie władze, że gwałtowny wzrost nakładów inwestycyjnych, który zrównoważyć ma zastój chińskiej gospodarki, może nie przynieść oczekiwanych skutków.
W najnowszym raporcie przewidują oni, że tegoroczny wzrost chińskiego PKB wyniesie 6,5 proc. W tym aż 4,9 pkt. proc. wzrostu będzie konsekwencją rządowego pakietu dla gospodarki.
Pomoc trzyma Chiny w ryzach
Bank Światowy pociesza jednak, że fundamenty chińskiej gospodarki są zdrowe. Mimo tego kryzys gospodarki światowej będzie widoczny w Chinach nie tylko w tym roku, ale i w przyszłym, w formie spadku eksportu i inwestycji prywatnych.
Bankowi podoba też się rządowy pakiet w wysokości 585 mld dolarów, który ma wspomagać konsumpcję, bo uznaje, że samo wsparcie dla inwestycji nie byłoby wystarczające dla podtrzymania zatrudnienia i jakości wzrostu. Niemniej i tak analitycy spodziewają się spadku zatrudnienia poza rolnictwem o 16 do 17 milionów miejsc pracy. Taki poziom wzrostu bezrobocia nie spowoduje, zdaniem Banku Światowego, zagrożeń dla spokoju społecznego, przede wszystkim jeśli władze zastosują środki pomocowe.
Większość analiz banków prywatnych zakłada na ten rok wzrost PKB Chin w wysokości 5 do 8 proc. We wcześniejszych opracowaniach wskazywano, że 8 proc. wzrostu chińskiej gospodarki jest warunkiem niezbędnym do utrzymania spokoju społecznego.
Źródło: PAP, forsal.pl